X Spaces: "Budowlanka na GPW" 2025-03-03 Transkrypcja (RAW)
Spotkanie 3 marca 2025 (2025-03-03)
Spotkanie online na X: Kamil Sochanek, Damian Kaźmierczak, Tomasz Trochymiak.
Dobry wieczór wszystkim, cześć. Zaczynamy punktualnie jak na budowlankę przystało terminami.
Mamy gości znakomitych, mamy też słuchaczy, też widzę, znakomitych, więc ja szybko się przedstawię. Podam tezę na początek dla Tomasza, dla Damiana, żeby rozpocząć dyskusję.
Kamil Sochanek - w branży budowlanej pracuję od kilku lat.
Też oczywiście z wiadomych względów nie będę na temat spółki poruszał wątków, ale na tematy rynkowe, czy jakieś zaczepne okołorynkowe.
I teza, którą chciałbym rozpocząć Panowie Tomasz, Damian
Czy kiedykolwiek na rynku polskim czekaliśmy na tyle przetargów kolejowych, które są na rynku obecnie w przetargach i których będzie jeszcze pewnie później więcej?
To jest moja teza, oddaję panowie głos.
Kto z was pierwszy chętny, to śmiało proszę się przedstawić i skomentować nasz rynek kolejowy.
Z grubej rury rozpoczynać Kamilu. Mam nadzieję, że mnie słychać.
Cześć, Damian Kaźmierczak. Bardzo mi miło wystąpić w pokoju Twitterowym.
To nie jest dla mnie oczywista forma komunikacji, mimo że na tym twilterze jestem aktywny.
Wystąpiłem do tej pory w jednym takim pokoju, więc staram się zachować zasadę, że występuję tam, gdzie kogoś znam, a ponieważ Kamila, mamy kontakt z Kamilem, znamy się dobrze, Kamil jest znakomitym ekspertem, na budowlance zna się świetnie, więc namówi mnie do udziału w takiej formule i bardzo, bardzo mi miło.
Jeszcze raz serdecznie was witam.
Słuchajcie, Kamil otworzył bardzo ciekawą dyskusję, chociaż zawężył ją do segmentu i do sektora kolejowego. Wydaje mi się, że powinniśmy rozpocząć trochę szczerzej naszą rozmowę o budowlancę.
Może jeszcze słowo wstępu, co daje mi legitymację, żeby o tej branży budowlanej naszego kochanej mówić. Z budowlanką jestem związany z 7-8 lat. związany z Polskim Związkiem Pracowawców Budownictwa.
Dołączyłem w roku 2017-2018 takie stanowisko typowe eksperckie. Od prawie dwóch lat jestem wizeprezesem tej organizacji.
Jesteśmy bardzo dużą wpływową organizacją, która zrzesza wszystkie największe spółki wykonawcze i wiodących takich kluczowych interesariuczych sektora budownictwa, bo to nie są tylko spółki wykonawcze, które doskonale znacie, które śledzicie na giełdzie, ale to są także banki, to są towarzystwa ubezpieczeniowe, to są kancelarie prawne, to są prokody ubezpieczeniowi.
Biorąc pod uwagę fakt, że branża budowlana ma bardzo bliskie związki z segmentem infrastrukturalnym, bo to w tym obie drogi, koleje, elektrownie, porty, lotniska, więc siłą rzeczy mamy bardzo bliski kontakt ze stroną publiczną, ze stroną rządową i to z różnymi resortami, dlatego że w Polsce mamy niestety taką niefortunną sytuację, że branża budowlana jest rozczłonkowana po różnych ministerstwach, bo to Ministerstwo Infrastruktury, to Ministerstwo Rozwoju, to Ministerstwo Klimatu i Środowiska, to Ministerstwo Przemysłu, to Ministerstwo Aktywów Państwowych, więc jakby tych resortów i tych spraw do ogarnięcia jest naprawdę bardzo dużo. natomiast to daje nam i daje mi bardzo dobry przegląd rynku i jakby wgląd tego rynku i doskonale wiemy, co się dzieje.
I teraz przechodząc płynnie do tego, co się dzieje, bo to najbardziej nas wszystkich interesuje i was wszystkich interesuje, to wydaje się, że budownictwo znajduje się dzisiaj w reszcie w fazie wyczekiwanego ożywienia.
My oczywiście tego jeszcze i wy oczywiście jeszcze tego nie widzimy, widzicie, rynek jeszcze nie do końca to czuje.
Natomiast pamiętajmy, że rynek wychodzi z bardzo głębokiego dołka. To, co stało się w roku 2024, to jest najgłębszy dołek, trzeci najgłębszy dołek od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Bo wcześniejszy dwa takie głębokie dołki głębsze, w 2024 miały miejsce w 2013 roku i w 2016 roku.
Natomiast ten dołek 2024 był dla branży dolegliwy, natomiast też doskonale wiemy, że nie zakończył się załamaniem rynku budowlanego, które na przykład miało miejsce w roku 2012.
Ten dołek 2013 jest w pokłosie nazwijmy to tego dołka stadionowego, natomiast w 2016 ten dołek, który miał miejsce, później zakończył się bardzo dużą górką w roku 2018-2019 i tam też rynek był bardzo bliski załamania.
I wydaje się, że ta historia właśnie się powtarza, czyli można powiedzieć, że ten rok 2025 jest tym rokiem 2017.
Tak jest, poświęcić historycznie, żeby porównać i doszukiwać się pewnych analogii.
I wydaje się, że z tego bardzo głębokiego dołka zaczynamy wspinać się na bardzo wysoką górkę. Wydaje się też, że ta górka może być długotrwała i ona może trwać nawet trzy lata, więc można powiedzieć, że wspinamy się na taki bardzo wysoki płaskowzy, bo tej górki inwestycyjnej, tej kumulacji inwestycji w segmencie infrastrukturalnym, we wszystkich segmentach, należy spodziewać się w 2026, 2027, 2028 i pewnie jeszcze to się przeciągnie na rok 2029.
Dzisiaj znajdujemy się, tak jak powiedziałem, na samym początku w fazie ożywienia, czyli to, co rozumiem przez fazę ożywienia. Oznacza to, że na rynek wreszcie zostały rzucone przez stronę publiczną bardzo duże kontrakty, których bardzo brakowało w roku 2024.
Musimy sobie jeszcze powiedzieć, że rok 2024 był takim rokiem bardzo dużych oczekiwań, bo kalendarz napływu środków innych wskazywał, że ten rok 2024 powinien być drogiem przełomu.
Natomiast rynek, my wszyscy eksperci, analitycy, obserwatorzy, nie doszacowaliśmy, pewnie to był nasz błąd, nie doszacowaliśmy wpływu zmiany władzy w roku, ten proces, to była końcówka 23, natomiast w 24 władza wydaje się, że bardzo mocno przyglądała się…
Damian zaczął mówić o władzy i chyba lekko głos urwało w tym momencie. Także na sekundkę przejmę i też zaraz do Tomka przejdę, bo ten wstęp, który dał Damian jest bardzo dobry.
To, o czym musimy pamiętać, że ta branża jest zdecydowanie w innym punkcie niż była przez parę lat temu.
Też ta analogia do tych boomów, jeżeli chodzi o poprzednie lata jest słuszna, natomiast to, o czym musimy pamiętać, to rynek jest dzisiaj troszeczkę w innym miejscu.
To znaczy dzisiaj mamy mechanizmy waloryzacyjne na rynku.
Mamy też wiele projektów w formule projektuj i buduj, nie tylko buduj.
Więc to też jest tak, że ten powiedzmy nasz harmonogram, który teraz się materializuje, bardzo ambitny, bardzo duży, ale też spółki są też na innym poziomie wykonawczym.
To znaczy my tutaj też te lekcje odrabiamy, jeżeli chodzi o wykonawców i możemy się w inny sposób przygotować do tego, żeby uniknąć sytuacji, jaka miała też miejsce na przykład w trakcie Euro 2012.
Ale puentując ten wstęp Damiana, mam nadzieję, że Damian zaraz odzyska głos i łączę to, może do Tomka przejdę, bo Tomek też z branżą budowlaną, zwłaszcza z kolegówką bardzo blisko związanej, też to myślę, że dobry czas, żeby dać Tomek intro.
Dzięki, dzięki Damian.
Cześć wszystkim.
Tak jak słusznie Kamil zauważył, z branżą budowlaną, kolejową mam wspólnego dość dużo i już też dość długo, mimo może młodego wieku, to ponad 10 lat w branży.
Ze wszystkich stron w zasadzie, począwszy od gdzieś tam początków wykonawczych, poprzez później zarządcy infrastruktury, teraz do firmy, dzięki której w zasadzie chyba był największy i najlepszy ogląd na to, co się na rynku dzieje, bo jestem, działam w firmie, która jest przedstawicielem trzech jednej z największych firm, które świadczą usługi lub dostarczają sprzęt lub materiały dla branży kolejowej.
Stąd też przekrojowo widzę z każdej strony to, co się dzieje na rynku.
Pamięcią sięgając wstecz, rzeczywiście pamiętam też te czasy, których wspominał Damian, te ciężkie, 13 rok i ten 16. 13 bardzo dobrze ze względu na to, że gdzieś tam wtedy kończyłem akurat studia inżynierskie i był tak ciężki czas, że nawet na praktyki nie chcieli nigdzie, bezpłatne nie chcieli przyjmować, więc faktycznie ten akurat dołek był chyba największym.
A już wracając do realiów, bo już może nie mówmy tak dużo o tym, co było kiedyś złego i zapomnijmy o tym.
Przejdźmy teraz do teraźniejszości, żeby się skupić na tym, jak zadziałać, żeby takie sytuacje się nie powtórzyły.
To, co powiedział Kamil, że te firmy wykonawcze są na zupełnie innym poziomie, jak najbardziej technologia, sprzęt, to jak teraz wyglądają maszyny, chociażby tekturę gdzieś tam my dostarczamy, to są zupełnie inne wydajności, zupełnie inny proces planowania, harmonogramy.
To dużo, dużo ułatwia firmom, bardzo łatwia firmom pracę.
Też jeśli chodzi o podwykonawców, które te duże firmy sobie dobierają, to przez te kryzysy, których tak bardzo nie lubimy, to one jednak tę branżę wzmacniają, gdzieś te najsłabsze ogniwa odpadają.
Dzieją się też branży przejęcia różnorakie i tak naprawdę to następuje taka komasacja i ci podwykonawcy, nawet ci najmniejsi, to nie są już takie malutkie firmy, tylko to już są naprawdę firmy, które dobrze sobie radzą na rynku i to bardzo dobrze dla nas, dla Polski, bo ten program inwestycyjny, który obecnie ma, za chwilę zadrzewiamy już jest, a my do niego pukamy, jest tak naprawdę, sami nie wiemy, czego można po nim oczekiwać, bo kwoty wszyscy widzą i każdy gdzieś tam mierzy siły na zamiary, ale ten rząd wielkości, który mamy za chwilę do zrealizowania jest naprawdę kosmiczny.
I to jak firmy do niego podejdą, jak się przygotowały w tym czasie oczekiwania posłuchy kontraktowej, no to zobaczymy jak zdadzą egzamin w tych czasach, gdzie nie będą wiedzieli w co ręce włożyć.
I to za chwilę nastąpi, ale też tutaj musimy pamiętać o tym, że firmy, tak jak Kamil powiedział, projekty, które są projektu i buduj, to z jednej strony jest dobre, ale z drugiej strony też to, jakie teraz mamy realia w tym momencie, gdzie ceny wszystkiego, materiałów, czy tam jak usług widzimy, jakie są teraz, a realizacja projektów w formule projektu i buduj, Jednak ten czas od planowania, od wycen do realizacji niesie też ze sobą bardzo duży ryzyko.
Ja jestem bardzo tutaj ciekaw jak to wszystko się rozwinie.
Nie mogę się doczekać kiedy wejdą w fazę realizacji pierwsze jakieś projekty z tych dużych, które za chwilę podpiszą firmy, już nawet niektóre podpisały.
Fajnie też, że te projekty, ten przekrój projektów jest naprawdę bardzo różnoraki. od dużych projektów rzędu, tak jak gdzieś tam pewnie wiecie, 6 miliardów, po mniejsze projekty dla mniejszych firm, które gdzieś tam też się odnajdą na pewno na rynku.
I też jeśli chodzi o specyfikę projektów, to są duże projekty liniowe, jak bardzo duże linie, długie, nowe odcinki, nowe zupełnie przebiegi, ale też infrastruktura punktowa, terminale, porty.
Naprawdę jest tutaj duże, duże pole do popisu dla firm wykonawczych, firm takich jak moja też oczywiście, no ale tutaj trzeba, szanse są duże, ale też ryzyka są duże, więc tutaj jest duże wyzwania przed wszystkimi firmami i no i czekamy, czekamy, mam nadzieję, że jesteśmy mądrzejsi po tych przeszłych kryzysach i że to będzie troszeczkę inaczej wyglądało.
Dzięki Tomek.
Nie wiem, czy Damon wrócił, ale tak do referencji, żeby trochę podać cyfr, czyli to ja się na razie też do tego rynku koledowego odnoszę.
W dużej mierze, no bo to z czym spotykamy się teraz nie są tylko chuczne zapowiedzi.
To co na rynku się zmieniło to jest finansowanie, które wreszcie jest dostępne.
Na rynku wcześniej podpisywane umowy od roku 2019 wahały się od 13 miliardów, od 3 miliardy, po miliard do znowu kilkunastu miliardów.
Także rynek był zupełnie niepłynny, ale dzisiaj to o czym mówimy to jest to, że na rynku mamy obecnie w fazie przetargowej dostępne przetargi na ponad 20 miliardów złotych.
To nie jest tak do końca o kontrakty walczyć za wszelką cenę, bo większość z tych spółek podpisała już umowy, jeżeli chodzi o graczy giełdowych, jak moja firma, jak Torpol, jak WUE.
Są też firmy, których na rynku nie widzimy.
Możemy je podglądać przez jakieś inne źródła, typu na przykład raporty sprawozdanie finansowych spółek, jak na przykład Swietelski, jak POR, jak Sztraba, które też na tym rynku są obecne, ale wydaje się, że jest to duży kawałek tortu, którym się wszyscy mogą najeść, więc jakby tutaj należy spodziewać się tego, że firmy będą zawsze chciały wszystkie kontrakty wygrywać, bo też może być tak, że jeden gracz wygra przetarg za 6 miliardów złotych i ma backlog na lata, a inni mogą wygrać przetargów 4 czy 5 i mieć mniejszą wartość nominalną.
To jest też różnica, mi się wydaje, o której warto pamiętać i chyba do nas zawrócił też Damian, tak mi się wydaje.
Damian?
Chyba wróciłem, potwierdźcie, jeżeli mnie słyszycie, jeżeli mnie nie słyszycie, to alarmujcie.
W takim razie pociągnijmy ten wątek, który interesuje Was najbardziej, bo dużo mówiliśmy o tym ożywieniu, Tomek, Kamil zresztą też wspomniał o ryzykach, o których pewnie też wspomnę, bo tych ryzyk nie brakuje.
Natomiast zastanówmy się, co przed nami.
Gdybym miał bardzo krótko określić, co nas czeka, to tak.
Infrastruktura transportowa, czyli drogi, kolej, bardzo dobre perspektywy.
Tutaj ciągnę wątek Kamila, rozwińmy go.
W zasadzie wróćmy do jego pytania na temat segmentu kolejowego.
Perspektywy tam są świetne. w rok 2027, 2027, 2028.
Wydaje się, że ta kumulacja będzie wręcz ogromna, bo z zapowiedzi rządowych, można ufać, wydaje się, że można temu ufać.
Oczywiście, gdybyśmy spodzieli historycznie, to te przesunięcia w Krajowym Programie Kolejowym były, te plany coroczne nie były realizowane, tam były wachnięcia o 1-2 miliardy, które bardzo destrukcyjnie na rynek działały.
Natomiast można założyć optymistycznie, że w roku 27-28 wskakujemy w nakłady inwestycyjne przekraczające, uwaga, 30 miliardów złotych, dlatego, że do Krajowego Programu Kolejowego należy dołączyć szybką kolej w ramach projektu CPK.
Oczywiście projekt CPK budzi bardzo dużo emocji.
Ja nie będę się tutaj zajmował i rozwijał wątku, czy jakby całej zasadności tej koncepcji, czy powinniśmy budować Sambaranów, czy Triport, czy Modlin z Okęciem mniej lub bardziej rozwijać, to zupełnie jest dyskusja na inny moment i na inną okoliczność.
Natomiast wniosek dla nas i dla segmentu budownictwa kolejowego jest taki, że nie umiega wątpliwości, że kolej szybkich, kolej dużych prędkości Warszawa, Łódź i później radykamiendziernie Wrocławia i do Poznania rusza i będzie budowana, już CPEK jest w dialogu technicznym z branżą wykonawczą, więc od razu dementuje też wszystkie pogłoski i też, też, też no bo takie się zdarzają, że rząd nie będzie budował, nie realizuje, realizuje i wydaje się, że ta linia szybkiej prędkości powstanie.
Natomiast jak w sumujemy projekt kolejowy CPEK-u i Krajowy Program Kolejowy, no to wskakujemy w roku 27-28 na nakłady powyżej 30, a nawet bliżej 35 miliardów złotych.
Rynek jest przyzwyczajony w ostatnich latach do nakładów rzędu w porywach do 10 miliardów złotych rocznie, więc w ciągu dwóch lat wskakujemy na poziom nakładów wyższych trzykrotnie, natomiast wydaje się, że spółki kolejowe mają na tyle rozbudowane te moce, te moce wykonawcze w segmencie kolejowym, że powinny sprostać temu zadaniu, natomiast ten tort faktycznie będzie bardzo, bardzo duży, bo oczywiście Do tego dochodzą jeszcze tematy mniejsze utrzymaniowe.
Jeżeli jesteśmy już przy tych tematach utrzymaniowych, to tutaj należy powiedzieć o tej bardzo takiej swoistej specyfice segmentu kolejowego w Polsce, na którym funkcjonuje kilka podmiotów, bardzo dużych podmiotów, kontrolowanych przez państwo.
Oczywiście frakcje z Starpolem to wszyscy znamy, cenimy i lubimy.
Natomiast musimy pamiętać o średniej wielkości podmiotach konawczych kontrolowanych przez zamawiającego.
Natomiast są to bardzo duże podmioty, które w porywach mają już blisko miliard rocznych przychodów.
Więc z tymi spółkami, które są kontrolowane przez państwo, muszą rywalizować gracze z kapitałem prywatnym. ale to też wydaje się, że to jest temat bardzo ważny, natomiast może mnie interesuje tutaj publikę zebraną dzisiaj.
Więc te perspektywy dla budownictwa kalowego są bardzo dobre.
Jeżeli chodzi o drogi, segment dużych inwestycji drogowych, to też tam są perspektywy bardzo dobre, bo po tym takiej luce przetargowej w roku 1924, duże przetargi ruszyły dopiero w czwartym kwartale 1924 roku i wydaje się, że rząd powrócił do tego tempa, rząd utrzyma te roczne nakłady inwestycji, czyli generalna dyrekcja, mówiąc wprost, a nie rząd.
Generalna dyrekcja powróci do tych nakładów rocznych na poziomie 225 miliardów złotych.
O segment dużych inwestycji drogowych jestem spokojny.
Mniej spokojny jestem o drogi lokalne, bo tam też spółki wykonawcze w Pocieczoła pracują na tych drogach lokalnych i mało kto wie i mało kto o tym mówi, że dwie trzecie nakładów inwestycyjnych w Polsce na drogi to są drogi lokalne.
To nie są te duże inwestycje drogowe realizowane przez Generalną Dyrekcję, tylko to są drogi lokalne realizowane przez samorząd.
Są dwie trzecie nakładów na drogi w Polsce.
Jeżeli chodzi o segment infrastruktury energetycznej, to w długim terminie perspektywy są wyśmienite i znakomite.
Natomiast w krótkim terminie mamy pewne zawirowania, Mamy pewne zagwozdki po stronie rządowej, w jakim kierunku iść, chociaż pewne priorytety zostały nakreślone, ale zamieszanie jest.
Nie wszędzie energetyka rusza w tym samym tempie.
Bardzo mocno rusza elektroenergetyka, czyli wszystkie inwestycje realizowane na odlecenie PC, polskich sieci elektroenergetycznych, czy to są sieci przedtemowe i sieci dystrybucyjne, czy to są poszczególne spółki państwowe, które na tym rynku realizują inwestycje.
I słuchajcie, jeżeli chodzi o sieci przesyłowe i sieci dystrybucyjne, to najnowsze prognozy rządu wskazują, że mamy do wydania tam, tak troszeczkę uśmiecham, bo to są horrendalne kwoty, jak na rynek elektroenergetyczny w Polsce, bo to jest 180 miliardów złotych do roku 1935.
To oznacza, że wskakujemy na roczne nakłady w okolicach 15-16 miliardów złotych.
Są to kwoty, których rynek nie widział i mamy poważne wątpliwości jako branża, czy rynek jest w stanie tym planom ambitnym rządu sprostać.
Dla mnie to wyzwanie, które będzie...
Jest to ogromne wyzwanie, jest to ogromne wyzwanie, natomiast ten tort dla spółek, w tym dla spółek notowanych na giełdzie jest naprawdę imponujący.
Jeżeli chodzi o atom, pierwsza lokalizacja, bo my to jako organizacja jesteśmy bardzo blisko tych tematów atomowych, Choczewo jest realizowane, choczewo ma swoje problemy, bo teraz jest negocjowana umowa IPC między polską stroną a Amerykanami.
Zawsze w mediach o tym mówię albo staram się komunikować, że tutaj polska strona popełniła błąd, bo najpierw wybraliśmy kilka lat temu Amerykanów na wykonawcę i na dostawcę technologii, a dopiero później rozpoczęliśmy z nimi negocjacje.
Przyznacie, że taka kolej rzeczy nie jest właściwa dla całego procesu negocjacyjnego, ale z tym teraz polska strona musi się mierzyć.
Natomiast jeżeli chodzi o właściwe inwestycje w tak zwanej tej wyspie jądrowej, czyli tej esencji elektrony jądrowej w Choczewie, to jest dopiero rok 28-29.
Natomiast do tego czasu polska strona musi zrealizować szereg inwestycji towarzyszących. drogi, linia kolejowa, linie przesyłowe, Pirs, który będzie wszedł w morze, bo wszystkie materiały będą przepływać do nas, nie wszystkie, ale wiele materiałów będzie przepływała do nas, będzie przepływała do nas morzem, więc tutaj te inwestycje będą realizowane i one już są realizowane, na przykład dyrekcja już dwa przetargi na dwa, jakby na odcinek drogi krajowej ogłosiła i możecie śledzić, jak tam prezentowały się też oferty poszczególnych wykonawców, więc inwestycje towarzyszące w ramach projektu jądrowego idą i mają się w miarę dobrze.
Więc jakby energetyka rusza, ale nie w takim stopniu, jak byśmy sobie tego życzyli.
Tam są inwestycje gazowe, jakby te wszyscy wykonawcy, którzy realizują inwestycje gazowe, no mają bardzo duży głód nowych przetargów i tam tych problemów jest, ale też nie chcę zawładnąć tutaj czasem więc może na tym wątku skończę i pewnie jeszcze do niego wrócimy, będziemy rozwijać.
Tak, Damian świetnie poruszy wątek bezpośrednio i pośrednio ewolucji rynku budowlanego, w którym to będzie zmierzało.
Ja też dodam, jeżeli chcecie zadawać jakieś pytania, to zadawajcie je w komentarzu pod postem lub tutaj podnoszę na rękę do góry i też oczywiście jak na jakiejś spółki będziemy schodzić, to sobie też to podpośrednio nie są rekomendacje, tylko bardziej tezy okołorynkowe, nie chcemy się odnosić do każdej spółki indywidualnie raczej mówię o perspektywach, no bo perspektywy, jak mówimy, one będą w zupełnie innym miejscu niż były do tej pory.
Ja też skomentuję szybko jeszcze tam dwie tezy, które poruszył też i Tomek i Damian.
Pierwsza jest taka, że o czym musimy pamiętać.
Rentowności na poszczególnych segmentach budowlanych różnią się i to bardzo istotnie.
To też widać na rynku, jeżeli chodzi o poszczególnych wykonawców, którzy są notowani, czyli jak mamy jednolitych wykonawców, jak na przykład Torpol, mamy też wykonawców, którzy są bardziej zespozytelizujący się w budownictwie ogólnym, jak AirBud.
Są też tacy, którzy mają głównie infrastrukturę, więc to, co musimy podkreślić, to rentowności w branżach różnią się istotnie.
Po drugie, dalej mechanizm polaryzacyjny działa tylko i wyłącznie w przypadku rynków drogowych i kolejowych.
I tu mówimy o kapie 10% polaryzacyjnym, który być może, jeżeli pojawią się na rynku jakiś ryzyk, czy wysokie ceny, czy wątek odbudowy Ukrainy, czy jakaś inna ewolucja jeszcze rynku, może być tak, że ten kap nie będzie polaryzacji wystarczający, jaki jest obecnie.
Często numer trzy i to też takie trochę rozproszenie do rozmowy dla Tomka, ale też podnosząc pod wasze pytania.
To, co jest na rynku ważne, to jest zdecydowanie relacja, jeżeli chodzi o rentowności pomiędzy graczami dużymi GW, pomiędzy ich podwykonawcami średniej spółki i spółkami najmniejszymi.
Byłem takie sytuacje, patrząc historycznie, że ta rozpiętość rentowności pokazuje to, że w pewnym momencie to GW muszą swoją marżę do podwykonawców, a czasami ta relacja działa w drugą stronę.
Oczywiście dzisiaj mówimy o trochę innym rynku, odkąd działa poloryzacja od roku 2019, natomiast tak czy inaczej badanie korelacji pomiędzy podwykonawcami i wykonawcami oraz patrzenie na rentowności poszczególnych spółek, zwłaszcza jeżeli chodzi o ich dochody raportowane do Ministerstwa Finansów, bo dane są publiczne, wskazują bardzo dużo informacji jeżeli chodzi o rentowności.
I Tomek właśnie, jakbym cię mógł poprosić, bo teraz masz tą perspektywę, mi się wydaje dosyć dobrą, jeżeli chodzi o podwykonawstwa, większy graczy.
Jak to wygląda obecnie?
Czy dużo zapytania z jedności pracy?
Jaka jest pozycja negocjacyjna?
Jak to widzicie powiedzmy w terminie krótkim i dłuższym?
Na tą chwilę jeszcze sobie cofnę do 2024 roku, bo to gdzieś tam będzie punkt wyjściowy dla mnie przynajmniej.
Mogę gdzieś tam zacząć to wszystko tak dokładnie śledzić to, co się dzieje w tym roku odnosząc do poprzedniego i też jeszcze wrócę do tego, co mówił Damien o tych spółkach PL-ki, które realizują prace utrzymaniowe.
Do niedawna było tak i chyba jeszcze tak jest, że te spółki miały wyłączność na te kontrakty utrzymaniowe.
Teraz troszeczkę rynek prywatny zaczął podnosić ten temat, żeby te spółki prywatne robią prace utrzymaniowe, ale też mogą startować w przetargach publicznych, a spółki prywatne nie mogą startować do prac utrzymaniowych, więc jakby troszeczkę tutaj kący interesów wyraźny i w takich latach jakby rok 24 to w zasadzie były jedyne prace, które się działy na sieci i jakby rynek widział, widział jak to wygląda z perspektywy gracza prywatnego, no też troszeczkę byłbym niezadowolony, że ktoś ma pracę zagwarantowaną i to naprawdę na dobrych marżach, bo tam niestety nie ma za bardzo walki cenowej.
Jest po prostu kasa, która jest do wydania i tak to wygląda, na nieszczęście dla tych graczy prywatnych.
Przechodząc już do tego, co się teraz dzieje, do tych ofert, które są teraz, jeszcze w tych przetargach, pierwszych przetargach, które się pojawiały, widzieliście pewnie było po 15 podmiotów nawet nierzadko w konsorcjach, czyli nawet w jednym przetargu chyba naliczyłem około 30 firm, które startowały do przetargów w tych pierwszych, więc widać było bardzo duży głód tych zamówień więc tam naprawdę nie spodziewam się wielkich marsz u tych, którzy wygrali oczywiście, bo różnice cenowe były bardzo duże bardzo duże dlatego, że spółki, które mają backlog, które mają portfel i jakby spokojną pracę na rok, dwa z cenami nie szalały.
Natomiast ci, którzy nie mieli za bardzo co zrobić ze swoimi ludźmi, ze sprzętem, po prostu brali wszystko, żeby tylko to pracowało.
I oni będą mieli pewnie problem w przypadku wzrostu cen, który według mnie jest nieunikniony, dlatego przejdę później.
Podpisanie kontraktu tego roku w cenach takie, jakie były na jesieni i na końcówce roku, a materiałach chociażby, bo tutaj mam największy gdzieś tam przegląd i realizację, nie daj Boże, sprzedanie tego po gdzieś tam w 26, może się wiązać naprawdę z dużymi konsekwencjami, tak jak Kamień mówił, ta waloryzacja jest ograniczona do 10%, więc może być różnie u tych mniejszych graczy na pewno.
Konsorcja też nierzadko były zawierane z tymi podmiotami różnymi jeszcze spoza Unii, które tak naprawdę żadnych pewnie tutaj nie miały referencji ani tam nie mogły się wykazać z tymi pracami wykonywanymi u nas, ale dały kasę albo też miały jakieś doświadczenie, chociażby przykład CPK-u albo linii 104, gdzie były budowane tunele i nasz gracz, jedyny tutaj chyba w Polsce, który te tunele do niedawna robił, startował w konsorcjum, no bo miał kwity na tunele.
Więc to są takie modele działalności w konsorcjach, które jedni pomagają drugim, no i tutaj polskie firmy wiadomo mają ogląd rynku, ale nierzadko brakuje im kapitału, więc w takich przypadkach gdzieś tam się zwracały do zagranicznych przedmiotów, które gdzieś tam też pewnie zagranicą działały, bo takie na przykład firma, która startuje często w przetargach, widzę na nich osobiście gdzieś tam Porhammer, pewnie nie jest szeroko znana, ale oni działają bardzo szeroko w Afryce, w Turcji i też startują właśnie w konsorcjach z jakimiś podmiotami tureckimi.
Firmy robią co mogą, żeby kontrakty dostać i czasem po prostu schylają się po naprawdę dwa grosze, które zarobią, bądź też nawet jadą na zero, żeby tylko trzymać zatrudnienie, trzymać sprzęt i być gotowym na ten moment zwrotny, który jest teraz.
Więc duzi gracze raczej z marżami nie powinni mieć problemu, bo się fajnie dywersyfikują i to jeśli chodzi o działalność, tak jak Kamil Wasz Budimex, pamiętam Dołka z 2012 do miejsca, w którym jesteśmy teraz, to jest rewolucja, to jest rewolucja bym nawet powiedział, robicie w zasadzie wszystko i to też pomaga, to jest dywersyfikacja produktowa, ale też geograficzno oczywiście, macie wschodnią Europę tutaj, Rail Baltica, Niemcy, ZUE jest w Rumunii i tam też bardzo dużo się dzieje, bo te rynki jak Polska, Rumunia, Bułgaria są i będą w zasadzie wiodące dla niektórych firm.
Duże pole do popisu, dużo przetargów jest w tych krajach właśnie CE. akurat teraz Rumunia jest w tej fazie gdzie my byliśmy niedawno, czyli tam wybory wy mnie też wiecie jak to tam wygląda i ten czas wyborów który wspominał Damian jest moim zdaniem gorszy niż taka zapaść funduszy brak finansowania pomocowego to jest przynajmniej gdzieś tam może jakoś chociaż troszeczkę określone ramy czasowe Natomiast wybory i analiza ogłoszonych przetargów przez poprzedników, czy tam wykazanie się jakimiś oszczędnościami, to jest najgorsze, co może być dla branży.
Ja tego doświadczyłem też w tamtym roku, gdzie były, tak jak Damian mówi, szumne zapowiedzi i każdy już myśleł, że to już, to już, to już, a jednak nie, bo to się nie podobało, a jednak południowa obwodnica Poznania, bardzo duży kontrakt był cztery razy zmieniany, przeprojektowywany. bo coś niby tam było bez sensu.
Nie wnikałem w czy było, czy nie było.
Dla nas liczy się to jakby pewność, a raczej niepewność.
A niepewność dla branży to jest najgorsze, co może być.
I teraz ta niepewność znika dotycząca ilości ogłoszonych przetargów, bo to się wyjaśniło.
Teraz pojawi się niepewność dotycząca jak ta ilość przetargów i jak ten wolumen, który w nich figuruje, przełoży się na wzrost cen, na dostępność ludzi, na dostępność sprzętu, bo to będzie takie wall of war i przez następne dwa lata, to jak parabolicznie będzie rosła produkcja budowlano-montażowa, to pytanie, gdzie jest właśnie ten pik, gdzie jest pik możliwości producentów, dostawców, przewozów, przewoźników też, bo taka ilość postępowań i na drogach i na kolei mieliśmy w 2012 roku, tylko wtedy ta infrastruktura była na zupełnie innym poziomie i tam się zakorkowało.
Tutaj obawiam się, że też miejscowo będą występowały problemy.
Do tego się mogły dołożyć różne czynniki zewnętrzne.
W tym roku we wrześniu ja tego doświadczyłem.
Była powódź na południu, nie tylko u nas, ale i w Czechach, w Austrii.
I transport czegokolwiek z tego rejonu przez półtora miesiąca w ogóle nie chodzi. nie sztuką jest zaplanować to z jakimś wyprzedzeniem, bo to się nie zdarza często i nikt tego raczej nie przewiduje, planując jakieś dostawy.
Nie ma skończonej ilości szyn, nie ma skończonej ilości tłucznia w kraju.
Firmy biorą to też za granicę i jakikolwiek fuck up na tej linii tylko jeszcze dołoży się do tego wzrostu cen, który jest na pewno nieunikniony. do tego myślę, że przejdziemy za chwilę jeszcze odnośnie marży, to może, nie wiem, na więcej bym chciał dopowiedzieć.
Ja tu jeszcze na jeden wątek wskoczę, panowie, bo tu jedna, powinna go spomentować.
To, co jest bardzo ważne, to, co też rozsłaniałeś Tomek, to niewartości wygranych przetargów są istotne, bo czasami może być tak, że jeden agresywny gracz wygrywa przetarg i wiadomo, że kapitał spekulacyjny takie historie lubi, nagłówki również, ale to nie znaczy to, że spółka tym zarobi.
Czasami nawet mix kontraktów mniejszych i średnich może dojść lepszą rentowność, Kto jest z lepszą miarą do analizy, to zdecydowanie patrzenie na kto był na drugim, trzecim miejscu, jaka była różnica.
Bo te oferty, które z perspektywy historycznie pokazywały to, że spółki nie zarabiały na kontraktach, to były te, które po prostu przestrzeliliło kilka procent ofertę.
A niektóre były poniżej budżetu inwestora, czy te, które miały dużo konkurentów.
To jest bardzo ważne, żeby pamiętać o tej relacji versus drugie, trzecie, czasami nawet też miejsce tego gracza, który jest referencyjny na rynku. tak na szybko i dwa jeszcze wątek, który jest dla branży bardzo mi się wydaje istotny i trochę przemilczany, to są zasoby i ludzie, których na rynku może za jakiś czas brakować i to jest chyba też kontekst taki kluczowy, dlaczego spółki na razie jeszcze nie konsolidują się, nie kupują nawzajem inni gracze, no bo de facto oni potrzebują głównie ludzi, nie backlogu, nie portfelizm ubień, trochę ryzyk, które by kupiły, bardziej są potrzebni ludzie, no i tutaj postawię kropkę, dajman jest gotowy, więc oddaję ci, dajman głos.
Słuchajcie, bardzo ważna rzecz, o której powiedział Kamil i o tym nigdy dojść i to trzeba powtarzać.
Często właśnie zauważam to na Twitterze, taką euforię po zaoferowaniu przez konkretnego gracza najniższej ceny przetargu, jakby to mogło sugerować, że konkretna spółka wygra ten przetarg.
No i teraz pytanie, czy to powinno nas cieszyć, jak spółka X wygrywa po niskiej cenie, czy to powinno zapalać nam lampkę ostrzegawczą.
I więc tutaj bardzo słusznie podpisuję się pod słowami Kamila obiema rękoma.
Trzeba spojrzeć, jak kształtowała się oferta konkretnego podmiotu w stosunku do innych ofert.
Bardzo często jest tak, i tak jak powiedział Kamil, że niektórzy gracze bardzo agresywnie ofertują.
I to, co powiedział Tomek, w roku 1924, w końcówka roku 1923, spółki były tak głodne kontraktów, ta chęć pozyskania, zlecenia za wszelką cenę była tak duża, że to agresywne ofertowanie w mojej ocenie miało miejsce, więc tutaj przyglądałbym się nie tylko, czy ktoś wygrał i super, tylko spojrzałbym, jak ta jego oferta na niszach szatnowała się w stosunku do ofert konkurencji.
Jest to na pewno taki ważny czynnik i ważny indykator, który potrafi dużo o konkretnej spółce i jej strategii powiedzieć.
Tomek zaczął mówić dużo o ryzykach i zobaczcie, proszę, to też jest symptomatyczne, że branża budowlana z reguły narzeka, bo ktoś może mi powiedzieć, ja często z takim zarzutem się spotykam, że jak jest źle i była posłucha, no to mówiłeś, że jest źle.
Znowu jak rynek rośnie, to już też marudzisz, że rynek rośnie.
To kiedy wy jesteście zadowoleni?
No muszę powiedzieć, że polska, polski, polska branża budowlana nigdy nie jest do końca zadowolona, dlatego, że polska branża budowlana i rynek budowlany zachowuje się jak na rollercoasterze.
My od tych dołków zawsze wjeżdżamy na wysokie górki i później z tej górki spadamy znowu w przepaść i znowu odbijamy się.
Więc jakbyśmy spojrzeli na kształtowanie się i zachowania rynku budowlanego w Polsce na tle dojrzałych rynków europejskich, to byśmy zobaczyli, że ta sinusoida u nas, jakby ta amplituta tych wahań jest dużo wyższa niż na przykład, nie wiem, we Francji czy w Niemczech.
Myślę, że mam, że z czasem to się uspokoi.
Jakby to jest wyraz pewnej niedojrzałości naszego rynku, też dużego uzależnienia od środków unijnych, natomiast z czasem te środki unijne będą się kończyły, jakby będą coraz mniejsze, będziemy mniej od nich uzależnieni, będziemy musieli przerzucać się na finansowanie, czy to prywatne, na przykład w formuły PPP, czyli partnerstwa publiczno-prywatnego, czy to będziemy w większym stopniu musieli finansować z budżetu państwa inwestycje i już zresztą tak się dzieje, bo na przykład finansowanie pomostowe, o którym o którym mówi się na kolei, bo rynek kolejowy to głównie na finansowaniu unijnym, właśnie brakuje tego finansowania pomocowego, które pochodziłyby z budżetu państwa w tych okresach flauty rynkowej, więc wszystko w tym kierunku zmierza.
My będziemy schodzić z tych środków unijnych na rzecz bardziej środków krajowych i środków prywatnych, natomiast jest to proces, który jest rozłożony na lata, więc to się z dnia na dzień nie zdarzy i jestem w stanie sobie wyobrazić, że jeżeli dożyjemy za 7-8 lat, też spotkamy się w tym gronie, albo w podobnym gronie i będziemy o podobnych rzeczach dyskutować, bo o tych krytykach trzeba mówić, bo teraz startując z tego dołka na tą górkę, te ryzyka od razu się nasuwają i o tych ryzykach od razu trzeba mówić i firmy też są świadome, tylko na razie jeszcze w tym ferworze tej walki, jakby tej euforii, że pojawiają się nowe kontrakty, mało kto o tym myśli, pewnie myślą, ale mało kto jeszcze o tym mówi.
I teraz powiedzmy sobie, na te ryzyka trzeba się przygotować.
Na niektóre ryzyka nie mamy wpływu, nie jesteśmy w stanie ich zmitygować i sami zobaczycie, że sami zidentyfikujecie, o których ryzykach mówię.
Czyli po pierwsze akumulacja, to jest następstwo oczywiste, czyli wzrost cen materiałów jest niemal pewny.
To będzie rok 26, 27, 28.
Na wzrost cen materiałów na pewno nałodzą się deficyty materiałów konkretnych.
O tym troszeczkę powiedział Tomasz, natomiast jeżeli chodzi o wzrost cen, to rynek jest przygotowany bardziej na ten wzrost cen, ale nie do końca.
Dlatego, że te mechanizmy waloryzacyjne są na zdecydowanie wyższym poziomie po tych bataliach rynkowych, które rynek odbył ze strony publicznej, jesteśmy lepiej przygotowani niż na przykład w roku 2018-2019, gdzie ta waloryzacja potrafiła być jednoprocentowa, jakby taki był kap, teraz jest 10% na drogach czy na kolei.
Klauzule waloryzacyjne, mniej lub bardziej doskonałe, mniej lub bardziej efektywne występują, bo to gwarantuje prawo zamówień publicznych.
One muszą być zaszyte w umowach, w energetyce, w samorządach, natomiast bardzo często są to klauzule pozorne, to znaczy, że one są uruchamiane w momencie, jakby ich uruchomienie graniczy z cudem.
Często są tak zdabiłe te klauzule, że w mojej ocenie jest tak to pomyślane intencjonalnie, żeby ich uruchomienie, krótko mówiąc, zgraniczyło z cudem, więc to prowadzi nas do wniosku, że są tu klauzule niedoskonałe.
Jeżeli one są niedoskonałe, to ten wzrost cen w roku 26, 27, 28 może być tak duży, że te klauzule, ten poziom waloryzacji może być niewystarczający.
My możemy się na to przygotować jako rynek.
Wszystko zależy od strony publicznej, czy strona publiczna, czy samorządy, czy władza centralna, słuchać o głosy rynku, który alarmuje, że ten wzrost cen, który jest przed nami, może być rekordowy.
Więc jakby tutaj wszystko zależy od otwartości umysłu w strony publicznej, która powinna zasiąść do tych rozmów, do tych negocjacji, bardziej do rozmów, do tego dialogu, żeby klauzule waloryzacyjne usprawnić.
Czyli jakby mamy grupę ryzyk związaną z kumulacją. z kumulacją związany jest też brak ludzi.
Tutaj chłopaki też o tym bardzo słusznie wspomnieli.
Brak ludzi jest widoczny i słyszalny już dzisiaj w branży budowlanej, a mówimy o branży, która jeszcze parę tygodni temu znajdowała się w fazie głębokiej dekoniunktury.
Więc wyobraźcie sobie, co będzie się działo, kiedy ten rynek bardzo intensywnie ruszy.
Tych pracowników na budowę, pracowników fizycznych będzie dramatycznie brakowało.
Oczywiście firmy mają know-how i potrafią ściągać pracowników z zagranicy.
Tutaj mówimy głównie o Białorusinach, o Mołdawianach, o pracowników z regionu Kaukazu, Azji Centralnej, Azji Południowej.
Więc z wielu, a w zasadzie ze wszystkich stron świata, bo nawet kolumbiczycy już się na rynku budowlanym pojawiają.
Więc firmy mają jakby tą zwinność i umiejętność, żeby tych pracowników ściągać, natomiast tutaj ewidentnie nowa polityka migracyjna państwa zmierza w kierunku domknięcia drzwi dla napływu imigrantów.
W mojej ocenie jest to ruch słuszny z perspektywy państwa, natomiast z perspektywy konkretnych branż jest to sytuacja trudna, bo to zapotrzebowanie na pracowników będzie bardzo duże. te drzwi na migrację będą domknięte, więc ja tutaj jestem umiarkowanym optymistą, dlatego że wydaje mi się, że państwo będzie w stanie zidentyfikować i wskazać branże, nazwijmy to strategiczne, dla których te restrykcyjne warunki polityki migracyjnej zostaną poluzowane.
Wydaje mi się, że państwo doskonale wie, że taką branżą strategiczną jest budownictwo.
Programy inwestycyjne, które realizujemy są o charakterze strategiczne, więc nie wyobrażam sobie, żeby państwo miało nie poluzować polityki migracyjnej w tym sensie, że firmy budowlane będą mogły sprowadzać pracowników sprawdzonych z odpowiednimi kwalifikacjami.
To naprawdę nie będzie tak, że kłuszczamy szeroko drzwi i tysiącami oczekujemy na napływ migrantów zarobkowych z konkretnych państw.
Ale wydaje mi się, że w sposób taki targetowany będzie to możliwe i wręcz jest to wskazane, żeby tak było.
I kolejne ryzyko, o których bardzo mało mówimy, to wąskie kadro w urzędach, jeżeli ruszają w jednej chwili wszystkie inwestycje we wszystkich segmentach budownictwa, drogi, koleje, energetyka, porty, cepek, samorządy, oczywiście też mało mówimy o inwestycjach prywatnych, w kubaturze, o tym być może jeszcze będzie moment, żeby porozmawiać, ale to wszystko rusza w jednej chwili.
Teraz jak to wszystko w jednej chwili ruszy, to urzędy zostaną zapchane w tym obszarze wydawania na to pozwoleń, na budowę i w ogóle wszelkiego rodzaju pozwoleń.
Więc ta administracja będzie bardzo wąskim gardłem i zauważcie, że tutaj nie ma na to dobrej recepty.
My jako rynek apelujemy do rządu, żeby przygotował się do zwiększenia obsady urzędniczej, ale zauważcie, że rok wyborczy na pewno nie jest momentem na zwiększenie liczby urzędników, bo od razu wcieramy się z kontrargumentami typu, no ale przecież moglibyśmy usprawnić pracę w samych urzędach, nie doprowadzając do zwiększenia liczby urzędników.
Więc jakby te dyskusje na pewno by się wywiązały, więc strona rządowa przed wyborami prezydenckimi i po nich pewnie też będzie chciała tych dyskusji uniknąć, więc pewnie utkniemy w martwym punkcie.
Więc jakby to jest wąskie gardło.
Wąskie gardło możecie zapisać, że będzie to bardzo duży problem, bo już go identyfikujemy, już go zresztą czujemy.
No i ostatnia rzecz, o której już bardzo mało kto mówi, to relacje rynku budowlanego z instytucjami finansowymi, a mianowicie pojemności gwarancyjne.
Przecież na wszystkie inwestycje, które realizujemy, to bardzo ubezpieczeniowe i banki muszą wystawić odpowiednią ilość gwarancji. gwarancje o odpowiedniej wartości.
Zatem pytanie, jak wszystkie inwestycje ruszą w jednej chwili o takiej wartości, to czy rynek finansowy, to czy to jest ubezpieczeniowy banki będą w stanie wystawić te gwarancje w jednej chwili.
I to też jest, my też jesteśmy jako organizacja, jako rynek w stałym kontakcie z sektorem finansowym i sektory finansowe również identyfikuje te problemy.
To wynika z faktu, że strona publiczna w bardzo małym stopniu komunikuje, to rozplanowanie inwestycji bardzo mocno kuleje, więc ponieważ nie wiemy dokładnie o jakie wartości inwestycji będą w konkretnych kwartałach realizowane, no to nie możemy się do tego przygotować, nie mogą się do tego przygotować ani firmy budowlane, ani sektor finansowy, więc wszyscy działają po macku, ale na pewno niewątpliwie ten, ten, ta wydolność sektora finansowego będzie znajdowała się pod presją i wydaje mi się też, że nie wszystkie inwestycje będą mogły być zrealizowane, biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, o których mówię, czyli wydolność systemu finansowego, brak ludzi, deficyty materiałów w tych kulminacyjnych momentach realizacji inwestycji.
Ja uważam, że w programie inwestycyjnym ten tort jest tak potężny, że oczywiście będzie duży, ale ja nie mam przekonania, czy jesteśmy w stanie upiec tak duży tort, o którym marzymy. więc może na tym wątku na razie zakończę.
Dzięki.
Ja też akurat skorzystam z tego, żeby do paru pytań przejść.
Widzę, że są też jakieś na Twitterze.
Zachęcam, żeby podnosić rękę.
Angażowa się o dyskusji, bo temat jest bardzo szeroki i de facto moglibyśmy kilka godzin na temat każdego segmentu rozmawiać.
Dlatego na razie staramy się na dużym stopniu ogólności, ale też jakieś ciekawostki przekazywać z rynku.
Stanie, które widzę, to jest, czy planowane są zmane w umowach, jakichś benefitach lub systemach, motywacyjnych, żeby przegnąć nowych pracowników.
Jakie technologie w budownictwie kolejowym mogą pomóc rozwiązać problemy braków kadrowych?
Pyta się InvestPro00, którego kojarzymy po też awatarze, ale też po treści merytorycznej na rynku.
De facto to problem branży jest taki, że branża nie do końca spełnia oczekiwania nowej fali pracowników.
Nie jest to branża, która cechuje się work-life balance, nie jest to branża, która cechuje się na takim poziomie, jak na innych segmentach ścieżki kariery.
Branża, która momentami wymaga sporo mobilności na rynku, więc jakby to jest takie trochę wyzwanie, powiedział, do nowego zestawu ludzi, którzy na rynek będą chcieli dołączyć.
Jeżeli chodzi o budownictwo kolejowej technologie, zdecydowanie jest tego dużo.
To pewnie dużo więcej będzie okłodzić Tomek z perspektywy wykonawczej, z perspektywy centralnej i ogólnego oglądu, natomiast z pewnością jest tak, że spółki, jeżeli chodzi o budownictwo kolejowe, to właśnie w tym miejscu cechują się o wiele wyższym poziom aktywów niż w innych segmentach.
Czyli tutaj mówimy o tym, że inwestycje muszą być na kapek stworzeniowy, na nowe maszyny, czasami też na wahadła, na innego typu materiały, żeby tym zarządzić, ale tutaj poproszę teraz Tomka o komentarz, jeżeli chodzi o technologię w budownictwie kolejowym.
I też widzę pytanie na temat tego od Tomka Wolszczaka, czy jest jakiś pomysł na braku stawienia przetargów.
Jest to ogromny problem w temacie publicznej.
Budownictwo komunalne będzie strasznie koruptygenne.
Na temat budownictwa komunalnego ciężko jest mi się odnieść.
W zamówieniach publicznych, zamawiających, o których mówimy teraz na rynku, jeżeli chodzi o segmenty główne, determinują przede wszystkim dwa czynniki.
Pierwsza to jest cena, a drugie to są referencje i doświadczenie.
To są te główne aspekty.
Więc Tomku, jeżeli mogę prosić o skomentowanie tych technologii na budownictwie kolejowym, no i zachęcamy dalej do pytań i do uczestnictwa w dyskusji.
Jeśli chodzi o budownictwo kolejowe, to ono jest, zdaje mi się, najbardziej zautomatyzowane już teraz.
Jeszcze kiedyś, jak ja pracowałem na budowie, to te rzeczy, które robiło się ręcznie, Teraz w zasadzie są nie do pomyślenia.
Te maszyny torowe, które my sprzedajemy, rzadko mają już połączenia między sobą.
Jedna do drugiej wysyła raporty z podbijania, co gdzie trzeba, ile nasunąć, więc nie trzeba już tam tabunu geodetów, którzy chodzą z teodolitem i mierzą gdzieś tam przesunięcia w poziomie. jeśli chodzi o pomiary, to jest to już w ogóle jest niebała ziemia.
Technologię, nie wiem, cyfrowego bliźniaka i tym podobnym, więc my mamy możliwość odtworzenia torów w zasadzie w biurze, cały tor łącznie ze skrajną, z peronami.
Tutaj mówimy o zupełnie innym poziomie utrzymania, budowy.
Także tutaj ten problem ludzi jest na tym poziomie naprawdę jakby pierwszym, który gdzieś tam ci ludzie są potrzebni do pracy jakichś tam ziemnych, tym podobnych gdzieś tam do takiej asekuracji, a jeśli chodzi o maszyny, no to w zasadzie tu jest kwestia tylko operatorów, wyszkolenia ich i to jest bardzo droga kwestia też i później dostępności tych operatorów, bo przez to jaki to jest koszt dla firm, to tych operatorów nie ma zbyt wielu i jest jakieś tam ryzyko w jednej z firm właśnie tych państwowych, że został sprzęt zakupiony i do niego przeszkolony operator, który złamał nogę i przez 4 miesiące maszyna nie pracowała w ogóle, bo nikt inny nie potrafił.
Ale w firmach prywatnych raczej takiej sytuacji się nie spodziewam, więc tutaj cały czas to będzie jeszcze na pewno usprawniane, bo sądząc po przetargach na te nasze maszyny, które są w toku, to firmy coraz bardziej są świadome tego, jakie są dostępne rozwiązania teraz na rynku i my im w tym pomagamy oczywiście, mówimy co jest przydatne, co tak naprawdę nie jest przydatne i jest troszeczkę takim przerostem formy nad treścią, bo nie wszystko jest potrzebne na budowie z tych rozwiązań, które gdzieś tam firmy proponują, ale urządzenia, sprzęty, maszyny, które przykładowo wjeżdżają na stary tor i zostawiają za sobą nową linię, to już nie jest jakiś rocket science, ono jest już od wielu, wielu lat i tylko są ulepszane i to są maszyny, które działają, no nie tak jak samochody, czy jakaś elektronika najnowsza, która działa po 3-4 lata, tylko te maszyny działają powiedzmy po 20-30, ci nawet niektóre 40 lat, a wymieniany jest tylko, czy upgrade'owany jest do nich osprzęt i są projektowane naprawdę na wiele, wiele lat.
Zupełnie inny przypadek, bo to miejsce są kolejowe niż, nie wiem, kubaturówka, gdzie zbrojarzy czy innych tam ludzi, murarzy, no jakby na razie raczej nie da się zastąpić.
Jeśli chodzi tutaj o te prace, no to takie już naprawdę zmechanizowane, to tutaj jestem raczej spokojny, bo firmy prywatne też ruszyły ostatnio, nie mówię, że w tym roku, tylko wcześniej, dwa, trzy lata temu naprawdę na fajne zakupy.
Zakupiły ten sprzęt od nas, nie tylko od nas i są gotowe do realizacji.
Firmy PL-ki też zakupiły, zostały dokapitalizowane odpowiednio i są gotowe na realizację tych prac utrzymaniowych też ewentualnie na te postępowania publiczne, więc tutaj nie spodziewam się raczej żadnych ryzyk, jeśli chodzi o dostęp sprzętów, którymi mielibyśmy te materiały, te kontrakty realizować.
Bardziej tutaj jestem, troszeczkę lampka mi się pali czerwona, jeśli chodzi właśnie o węglarki, o platformy do transportu maszyn, do transportu podkładów, o wagony do transportu szyn.
Jest tego naprawdę bardzo mało.
Są rzeczy, które są zapisane w instrukcjach PLKi, jak należy niektóre rzeczy robić, chociażby rozładunek.
Ja to troszeczkę mówił na swoim przykładzie, ale to tylko chcę Wam na ocznik, jakie są problemy, z którymi się mierzymy, że trzeba na przykład szyny rozładowywać przy wykorzystaniu odpowiedniego sprzętu, czyli takiego wózka do rozładunku szyn lub też przyczepy takiej, która na końcu pociągu jest stawiana i żeby te szyny nie spadały z hukiem na podkłady, nie niszczyły tych materiałów.
One muszą być rozładowywane odpowiednio. i taki wózek w zasadzie jest jeden.
Ostatnio znalazłem drugi, który stoi w krzakach, przechodzi przeglądy TED-tu i jest sprawny, ale ludzie, którzy na nim pracowali zostali przeniesieni do innej brygady mostowej i nie ma kto go obsługiwać.
A PLK wymaga, żeby szyny na pewno krótkie, a już zgrzewane to nie ma nawet mowy, żeby w jakiś inny sposób były rozładowywane jakimiś koparkami, więc Są takie wąskie gardła, które jeśli byśmy chcieli robić zgodnie ze sztuką, to nie ma najmniejszych szans, żeby to tak realizować.
I tak jak mówię, wagony przy założeniu, to co dzisiaj gdzieś czytałem i to co się dowiadywaliśmy od naszych klientów, którzy są zagraniczni wszyscy, potencjalne nałożenie się inwestycji naszych, krajowych w Polsce z inwestycjami, które planuje DB, czy jak dzisiaj ogłosili 500 miliardów euro Niemcy na infrastrukturę, to chodzi głównie o kolejową infrastrukturę, która u nich jest w bardzo opłakanym stanie, co widać po wynikach DB.
Potencjalne nałożenie się tych dwóch rynków, ale nie ma mowy, żeby uniknąć tego nałożenia, to spowoduje, że na rynku nie to, że nie będzie materiałów, nie będzie w zasadzie czym nawet tych materiałów w końcu przewieźć.
Nie mówię, że wszędzie, oczywiście to nie będzie tak, że 100%, ale będą bardzo poważne problemy logistyczne, żeby obsługiwać dostawy materiałów, dostawy sprzętu, bo ten sprzęt też trzeba jakoś przetransportować.
Nie zawsze da się to zrobić drogą i to są problemy, które my już z wyprzedzeniem identyfikujemy.
Działam w tej branży, która też dostarcza powary. na budowy i widzimy, gdzie leży problem.
Alarmujemy zamawiającego, żeby gdzieś ten troszeczkę zwiększył moce przerobowe.
Sami też szukamy na rynku alternatyw, gdzieś tam się zabezpieczamy, ale na pewno nie unikniemy tego.
Nie unikniemy tego i to będzie bardzo duży problem.
Jeszcze chciałem wrócić dość daleko do tych różnic cenowych przetarg.
Jak tam Damian mówił właśnie o tym ideakami, żeby porównować pierwsze, drugie miejsce.
Czasem pierwsze miejsce i ta różnica w kwocie wynika też z tego, że firma akurat gdzieś tam jakiś przetarg realizowała, nie wiem, na tej samej budowie, obok gdzieś tam i ma te koszty gdzieś tam związane z organizacją dużo mniejsze albo ma jakąś technologię, którą dysponuje, jest sprawdzona, dopuszczona, która obniży bardzo im koszty i jakby nie ma się tutaj co doszukiwać drugiego dna, ale są też firmy, które tutaj niektórzy właśnie tam widzą, że pierwsze miejsce w przetargu gdzieś tam są firmy, które mają taką politykę, że składają ofertę w przetargu, a później próbują dostać ofertę z jakąś super niską ceną, bo ich zamawiający pyta, prosi o wyjaśnienie bardzo niskiej ceny.
Więc są różne przypadki, ale są, żebyście mieli świadomość, że te pierwsze miejsce w przetargu, to nie jest tak, że to jest huraj do backlogu bierzemy, bo ten przetarg akurat skończył się, że wygrała go inna firma, bo się prawdopodobnie nie wytłumaczyli z tego.
Więc miejcie oczu szeroko otwarte.
Wygrany przetarg ogłoszony, najlepsza oferta przetargu to zupełnie nie jest wygrany przetarg, a realizacja nawet wygranego wiąże się naprawdę z jeszcze masą innych później ryzyk, które jeśli firma dobrze planuje i nic się strasznego na rynku nie dzieje, dowozimy.
Jeśli tylko gdzieś tam coś nie zagra, a w takiej górce, która się szykuje, jest więcej niż byśmy nawet mogli pomyśleć takich ryzyk, to naprawdę trzeba wszystkiego pilnować ze zdwojoną uwagą.
Ekstra, dzięki Tomek.
Widzę kolejne pytania.
Jedno jest w sumie de facto dosyć fajne, żeby połączyć z tym, co powiedziałeś.
Od Mirka z GPW.
Skąd biorą się bardzo duże różnice w cenach ofertowych, na targach drogowych, w formule Z, projektuj i wybuduj?
Zakładam, że patrzę na skalę tych rozbieżności i sytuacji konkretnie spółek.
Nie chodzi o głód, zleceń.
Pierwszy wątek, który się może pojawić, to jest to, który wysłaniał Pomiak.
Czasami jest tak, że spółka kończy kontrakt w miejscu pobliskim temu kontraktowi, bądź też już realizuje kontrakt w konsiedlującym, powiedzmy, rejonie.
To powoduje to, że spółki wtedy mają wiele niższe koszty stałe i też koszty ludzi, jeżeli chodzi o podejście takiego kontraktu.
Po drugie, różnice mogą powodować też to, że zaawansowanie zespołów projektowych jest na różnym poziomie.
Znaczy, jeżeli chodzi o tę część inżynieryjną, to zdecydowanie się różni.
To gracze najwięksi na rynku dominują pod kątem, jeżeli chodzi o jakość tych prac projektowych i tego, jak do tematu można podejść.
Bo czasami jest też tak, że mając formulek projektu i buduj, można też mieć już jakiś ogląd, jakieś synergie czy inne rozwiązania, które będą mogły być zaakceptowane przez zamawiającego.
Jakieś usprawnienia, inne materiały i tego typu rzeczy.
Więc to tak w kontekście tego pytania od Mirka z GPW.
Widzę też pytanie od Przemka, analizyka fundamentalnego, że mówimy dużo o waloryzacji i ryzykach, że w kolejnych latach może być niewystarczająca.
Okej, ale co z sytuacją obecną i kontaktami wygranymi w roku 22, w drugiej połowie i w pierwszej połowie 2,23?
Tam cen niektórych surowców wydają się być niższe niż w ofertach.
Jak to działa i czy są przypadki w innych rozliczeniach?
Super pytanie.
I też mi się wydaje, że są spółki na rynku, które pokazują trend, który zaraz mogę też skomentować, ponieważ jeżeli chodzi o komponenty waloryzacji tam są trzy główne składowe pierwszy to jest CPI który stabilizuje i jak wiemy jest on na plusie od dłuższego czasu, ale jest na poziomie niższym niż był w roku 2023 jeżeli chodzi o drugi komponent to są wynagrodzenia które są na poziomach wysokich i przewidywalnych i komponent trzeci o których w tym pytaniu też mi się wydaje Przemek są to surowce które skorygowały się istotnie wersji roku 2022-2023 Co na rynku się dzieje?
Bo mechanizm działa oczywiście w formule plus-minus, czyli to może być na plus i to może być na minus, jeżeli chodzi o poszczególne kontrakty.
Sytuacja branży była taka, że przez długi, długi czas ten mechanizm, jeżeli chodzi o limit logoryzacyjny, był bardzo szybko wyczerpywany z uwagi na wysokie poziomy surowców i też inflacji.
Ergo, ta inflacja, ten kap był niewystarczający na rynku, jeżeli chodzi o rynek polski, bo tutaj też jest taka ważna gwiazdka, na rynkach krajów ościennych są limity bez tego górnego poziomu pułapu czy dolnego waloryzacji dotyczą 100% kontraktu wartości.
W Polsce ten mechanizm troszeczkę działa w inny sposób i niezbyt jest dlatego też efektywnym momentami.
Druga teza jest taka, że faktycznie jest tak, że w roku 2024 waloryzacja osiągała poziomy dużo niższe niż ten górny limit.
To znaczy ta waloryzacja mogła się oczywiście wachnać w zależności od poszczególnego kontraktu, ale to nie były te poziomy, które były wcześniej i mogły być też takie sytuacje, w których możemy po niektórym spółkach giełdowych zauważyć taką analogię, że te rentowności spadły w roku 2023, ponieważ już przestała działaloryzacja, a portfaktor, który zdobywały, po prostu był na poziomach, który mógł zakładać z ich perspektywy waloryzację całego rzad na poziomie maksymalnym, a ona już nie była aplikowalna.
Więc tak, jest ryzyko, że będzie na minus i też dzieje się to już teraz, że ta waloryzacja nie działa do górnego limitu, tylko jest w zależności od segmentu i od kontraktu.
I też pytanie od Łukasza BA.
BLK planuje ogłoszenie przetargów za około 20 miliardów w 2021 roku.
To już się wydarzyło, to już planowanie jest za nami, to już teraz są oferty składane.
Już widać przedłużenie terminów otwarć ofert.
Co może być powodem takich wydłużeń i czy Waszym zdaniem uda się ogłosić planowaną kwotę na rynku?
Zacznę może od końca.
Według nas uda się, jest nawet perspektywa tego, że będzie trochę tych przetargów więcej.
To jest też to, o czym Damian wspominał, że nie tylko czekamy na przetarg, jeżeli chodzi o program z KPK czy Kolej Plus, Czekamy też na Greenfieldy, jeżeli chodzi o CPK.
Dwa postępowania w tym roku.
Powody mogą być de facto różne.
Może być to finansowanie, może być to zapchanie, jeżeli chodzi o organizacje, o którym też Damian wspominał.
Może być też tak, dla branży to będzie nawet lepsze, że te postępowania się rozciągną w czasie, nie będą wszystkie w tym samym terminie.
Biura handlowe i zespoły inżynierialne muszą przygotowywać wszystkie pszczargi na raz.
O wiele zdrowsze będzie to, żeby tę część pszczargi przesunąć na dłuższą perspektywę tak, aby wszyscy mogli do tej ptutowego podejść równolegle w sposób optymalny.
Więc to się dzieje na rynku faktycznie, ale przez to, że mamy deadline, jeżeli chodzi o finansowanie z Unii Europejskiej, czyli KPO ma te rynki do roku do końca 26, żeby te dotacje wykorzystać, no bo na część dłużną można wykorzystywać finansowanie pomostowe przez banki i też z Feniksa, czyli z Next Gen mamy do roku 27 czas w formule plus 3, czyli do 2030 roku.
Natomiast tak czy inaczej, z uwagi na to, że ten deadline jest dosyć napięty, to spodziewamy się tego, że na rynku te wartości przetargu będą realizowane.
Gdzieś tam z naszych informacji wynika, że drugi taki rzut duży przetargu będzie na jesieni.
Teraz troszeczkę firmy sobie dają czas na uporządkowanie portfeli, po tych wszystkich przesunięciach, rozstrzygnięciach, które będą, troszeczkę chyba zabawiający się wstrzyma i gdzieś tam do października, październik, listopad będziemy mieli znowu taki duży wysyp.
Ja nie mam pewności, czy tak będzie.
Wydaje mi się, że, bo mówimy tylko o kolei, tak?
Czy ja dobrze zrozumiałem?
Wydaje mi się, że ta podaż tych kontraktów może być całkiem przyzwoita, ale jest ona tak duża, to pytanie, czy rynek jest w stanie to to przełknąć, więc tutaj zamawiający muszą siłę na zamiary mierzyć, bo wszystko można rozpisać, wszystko można obiecać, wszystko można zadeklarować, że rzucimy w jednej chwili, ale rynek nie będzie w stanie tego przełknąć, bo jednak działy ofertowe mają pewną swoją wydolność, bo rynek kolejowy dla takich spółek jak na przykład Budimex, znanym doskonale Kamilowi, rynek kolejowy jest tylko jednym z segmentów rynku budowlanego, na którym taki Budimex działa, a takich powiedzmy spółek, które mają podobny profil do Budimexu, kilka na rynku mamy, więc jakby te działal ofertowe też mają pewną swoją wydolność.
Jeszcze chciałem wrócić, bo tutaj może to nie padło, bo zastanawialiśmy się nad waloryzacją, czy ona działa w ten sposób, że to wykonawca oddaje zamawiającemu, krótko mówiąc, pieniądze, no bo to waloryzacja działa na plus i na minus.
Natomiast wydaje się, też mało się może o tym mówi w przestrzeni publicznej, na rynku może mówi się o tym więcej, ale bardzo wiele kontraktów dużych jest pod wodą i to chodzi o kontrakty, które można nazwać kontraktami wojennymi, czyli to rok 22-23, takie kontrakty nadal są realizowane.
Pamiętajcie proszę, że my bardzo często mówimy o tym kapie 10% i tak jest w istocie.
Bardzo bym chciał, żeby była ciągłość tego ofertowania, bo nie jest to za bardzo komfortowe, jeśli przez miesiąc mamy 50% kontraktów i drugie 50% mamy znowu przez miesiąc, bo to niczemu dobremu nie służy.
Tych przesunień przetargów jest bardzo dużo, bo firmy i ludzie mają skończoną wydolność jakąś i teraz tych przesunień mamy bardzo dużo, bo tych przetargów jest bardzo dużo.
Gdzieś tam są jakieś odwołania, zapytania do przetargów, firmy składają jakieś wnioski, pytania o wydłużenie możliwości na składanie ofert.
Też bardzo tutaj widzę dużą rozbieżność, jeśli chodzi o firmy, mnie akurat jeśli pytają o szyny, to bardzo się różnią te zapytania, jeśli chodzi o ilości.
Też zamawiający zmienia troszeczkę założenia.
Jest kilka składowych, które powodują, że te przetargi są, rozstrzygnięcia przetargów są przekładane, a jest tego naprawdę ostatnio bardzo dużo.
Z tych przetargów jest naprawdę, jest ogrom.
W zasadzie tygodniowo to jest po 3-4 różne tematy, które wpadają od wszystkich firm, jest to naprawdę lawina.
Jeszcze odnośnie niech oprócz tej waloryzacji, nie pamiętam jak było w 2012 roku, chyba jeszcze tego nie było, ale teraz jest tak, że ten podwykonawca, nawet najmniejszy, jest zabezpieczony przez inwestora, czyli to nie jest tak, że jak generalny upada, to ten podwykonawca, który kiedyś dostał, w 2012 roku było masa takich firm, które dostały po tyłku, bo generalny wypadł z obiegu, nie zapłacił, to teraz tym gwarantem ostatecznym jest inwestor, i każdy duży wykonawca musi przedkładać miesięcznie dokumenty, pisma, w których potwierdza, że zapłacił wszystkie faktury, które były wymagane na ten czas, akurat na ten bieżący miesiąc.
Więc jest troszeczkę lepiej, nie troszeczkę, dużo lepiej, jeśli chodzi o to zabezpieczenie, oprócz waloryzacji.
To jeśli wróciłem, nie wiem czy wróciłem, jeżeli myszył się to dobrze, chciałem jeszcze pociągnąć ten wątek waloryzacji i chciałem powiedzieć, że bardzo dużo kontraktów z roku 22 jest pod wodą i to bardzo głęboko pod wodą i tutaj ten kap waloryzacyjny zwyczajowo wynosi 10%, natomiast my paręnaście miesięcy temu mieliśmy pierwszą turę rewizji tego kapu waloryzacyjnego i ten kap waloryzacyjny na drogach został zwiększony do 15% na wybranych kontraktach Wydaje się, że jest zasadne i rynek też to komunikuje i strona publiczna też jest tego świadoma, że jest zasadne kontynuowanie dialogu i dyskusji, żeby podnieść po raz drugi ten kap na wybranych kontraktach do co najmniej 20%, bo naprawdę te kontrakty niektóre są głęboko pod wodą, więc zobaczcie, że część oczywiście publiki już zaczyna się zastanawiać, czy spadki cen materiałów i w jaki sposób te spadki cen materiałów będą wpływały, na sytuację wykonawców, natomiast wielu wykonawców boryka się jeszcze ze starymi kontraktami, które są w fazie realizacji, a nawet niektóre dopiero co zaczęły wchodzić w fazę realizacji, bo pamiętajcie, że na drogach mamy formułę projektu i budy, więc przez mniej więcej rok firmy projektują to, co dopiero będą budowały, więc tutaj ta sytuacja z waloryzacją cały czas wymaga pilnej troski ze strony państwa, no bo tutaj to już bezpośrednio od decyzji rządowych. będzie zależało to, czy ten kap baloryzacyjny na wybranych kontraktach będą w stanie podnieść na przykład do 20%, a może nawet i więcej, bo przy niektórych kontraktach jest to wskazane.
Dzięki.
Zachęcamy dalej Was do pytań, czy podniesienie ręki, czy na czacie.
Ja też może zaczepię teraz dwie takie tezy pod dyskusję.
Pierwsza jest taka też, że naturalne na rynku będzie to, że przy takich ilościach, wartościach umów urosną nowi, lokalni i duży gracze.
Albo pojawią się gracze, którzy na rynku nie byli może przy takiej skali.
I tu możemy mówić czy o rynku kolejowym, o skalowaniu portfela zamówień, możemy też mówić o rynku PSE, który Daman wcześniej wspominał.
Dopiero się otwiera, ale w skali takiej, o której jeszcze nie widzieliśmy na rynku.
I to może być taka trochę analogia do tego, co było na rynku kolejowym w latach 2015-16, czyli nowe otwarcie rynku. to jest taka pierwsza teza, którą warto mi jest w głowie.
Czyli bądź co, bądź spóki, które będą na poziomie kontroli kosztów, na poziomie swojego bilansu optymalnie działały, pilnowały tej struktury, jeżeli chodzi o catch low, powinny tą działalność skalować.
Druga teza, która na dzisiaj wydaje się być bardzo przez rynek rozgrywana, emocjonalna jest to Ukraina.
Natomiast z pewnością jest to wątek, w którym moglibyśmy wpisać scenariusze od A do G i one by się zmieniały w ciągu każdego tygodnia. to wiemy też po tym, co się wydarzyło wcześniej.
No bo na dzisiaj nie ma jednego scenariusza, jeżeli chodzi o dostępność, jeżeli chodzi o to, jak Polska zmityguje ryzyka, załagodzi ryzyka, jeżeli chodzi o rynek naszkwajowy, od osoby ludzkiej, materiały.
Jest masa pytań pod kątem tego, które regiony będą dominowały, kto będzie rządził, jakie będzie finansowanie.
Więc oczywiście jest to temat, który jest bardzo chwytliwy na poziomie nagłówków, ale jesteśmy od tego tematu bardzo, bardzo daleko jak na razie.
To jest raczej coś, co się wydarzy nie na raz, na raz, jak było na przykład to z budową na euro, jeżeli chodzi o drogi w Polsce, gdzie był ten deadline troszkę określony, to jest raczej proces, który się jeszcze musi bardzo ułożyć.
Na razie widzimy tam może poszczególne pojedyncze klocki albo puzzle, ale brakuje całego obrazu.
Są to też takie dwie tezy, które mieć warto z tyłu głowy, czyli skalowalność portfeli zamówień powinna się wydarzyć i powinna też to wspierać inflacja w drugim terminie, te wyższe wartości nominalnie.
Po drugie, kolejna jest to temat, który ostatnio ten temat też poruszył na szerokim forum i w tym przypadku to jest to bardzo daleko do rozwiązania jakichkolwiek tez rynkowych.
Może Kamilo pociągnijmy ten wątek, jeszcze chciałbym dwa wątki poruszcować.
Nowi gracze w segmentach rynku, które bardzo mocno się rozwijają i są perspektywiczne, tak na przykład jest w elektroenergetyce.
To może taki smaczek, że są duże spółki, które do tej spory nie były obecne na konkretnych segmentach rynku, a które zadecydowały, że prawdopodobnie w ten segment rynku wejdą.
I na przykład w energetykę bardzo dużo, ponieważ firmy wiedzą, że ta energetyka będzie rosnącym tortem, no to doskonale wiedzą, gdzie ten ciężar swojego rozwoju położyć.
I tutaj przypatrywałbym się komunikatom spółek i też będziecie widzieli po ofercowaniu, bo są spółki, które będą na nowe dla siebie rynki wchodzić. więc to też nie jest tak, że oczywiście ten potencjał wykonawczy w energetyce jest ograniczony, natomiast spółki, które do tej pory nie były w energetyce znane, przyglądają się w jaki sposób rozwinąć te swoje dywizje, nazwijmy to energetyczne, oczywiście tutaj problemem będzie brak ludzi, no bo to jednak ten zasób ludzi jest ograniczony, więc co najwyżej firmy będą mogły sobie podkupywać ludzi, a to oczywiście będzie oznaczało przyśpieszenie dynamiki wynagrodzeń w budownictwie, która już jest rekordowa, a to pomimo dekoniunktury, więc cały czas powtarzam, wyobraźmy sobie, co będzie się działo, w roku 27-28, jaka ta dynamika może być, jeszcze przy ograniczonej migracji.
Na pewno remedium nie jest wpuszczanie spółek z zagranicy, bo taka obiegowa opinia podczechna jest taka, że dobra, to wpuśćmy spółki azjatyckie spoza Unii Europejskiej, które u nas są obecne.
Wydaje mi się, że to też jest jeszcze wątek, który będziemy rozwijać, ale teraz tylko go dotknę.
Na pewno nie jest tak, że spółka azjatycka wchodzi i z marszu u nas buduje.
Trzeba zbudować struktury, trzeba pozyskać ludzi, którzy znają się na rynku lokalnym i są na rynku lokalnym obeznani, trzeba zapoznać się z dostawcami, więc to nie jest tak, że spółka chińska, czy turecka, czy kazachska wygrywa przetarg i z marszu zaczyna budować, bo musi korzystać z zasobów lokalnych i z tych samych zasobów muszą też korzystać z spółki, rodzime spółki krajowe, więc coraz większe grono generalnych wykonawców rywalizuje o skończone zasoby lokalne.
Więc to trzeba mieć na uwadze, jeżeli niektórzy uporycznie wypowiadają się na temat perspektyw dla spółek azjatyckich na polskim rynku budowlanym, więc jakby tam dużo mitów wokół tego narosło, jeszcze możemy te mity rozbroić.
Natomiast wątek Ukrainy jest bardzo, bardzo ważny.
Słuchajcie, musimy tonować nastroje.
Oczywiście nie jest tak, Żadno ze spółek nie będzie na rynku ukraińskim obecna ze spółek giełdowych, bo doskonale wiemy, które spółki były na Ukrainie obecne i te spółki na pewno będą chciały swoje zdobyte doświadczenia wykorzystać na rynku ukraińskim.
Oczywiście musimy poczynić szereg założeń.
Wojna musi się skończyć, musi być trwały pokój, w jakiej skali będzie odbudowa, więc to wszystko jest naprawdę palcem na wodzie pisane. ale przyjmijmy scenariusz, że ta odbudowa nawet na tą mniejszą skalę się rozpoczyna, więc na pewno polskie spółki, krajowe spółki, w tym notowane spółki na giełdzie, będą tam obecne.
Część ze spółek, która nie była na rynku ukraińskim, mówię o tych spółkach krajowych, przyglądają się rynkowi ukraińskiemu, więc tam pewnie też kilka niespodzianek może być.
Natomiast to z perspektywy konkretnych spółek, oczywiście to może czynić konkretne zyski, oczywiście musimy jeszcze wziąć pod uwagę ogromne ryzyka, które z obecnością na rynku ukraińskim się wiążą.
To są slogany, ale to są slogany, które trzeba powtarzać.
Ta nieprawdopodobna korupcja, która w zasadzie uniemożliwia swobodną pracę na rynku zamówień publicznych ukraińskim w reżimie ukraińskiego prawa zamówień publicznych.
Oczywiście tutaj cały świat zachodu na ten temat się zastanawia i wydaje się, że taką receptą na to będzie finansowanie konkretnych projektów odbudowy z poziomu konkretnych instytucji finansowych tych międzynarodowych.
Tak na przykład było z odbudową Iraku, która była realizowana przez agendę ONZ-u i tam finansowanie konkretnych projektów idzie bezpośrednio przez agendę ONZ-u z pominięciem lokalnego prawa zamówień publicznych.
Więc to na pewno będzie formuła ćwiczona na Ukrainie, ale oczywiście nie wiemy w jakim zakresie.
W jakim zakresie konkretne instytucje międzynarodowe, takie jak np. agendy ONZ będą obecne.
Więc tutaj też ze spokojem do tego bym podchodził.
Dobrym modelem współpracy, który był ćwiczony też przez polskie spółki i polskie instytucje finansowe, była praca polskich wykonawców dla ukraińskich inwestorów prywatnych.
I wtedy, to też nie jest tajemnicą, domyślacie się o jakiej spółce, więc posłuszmy się konkretnym przykładem Unibep.
Tutaj Unibep realizował inwestycje dla konkretnego inwestora ukraińskiego, prywatnego, kredyt dawał i finansowanie podstawiał Bank Gospodarstwa Krajowego, ten kredyt był ubezpieczany przez nasze polskie KUKE, no i wtedy bezpośrednio Unibep realizował inwestycje dla inwestora ukraińskiego.
Więc w takim modelu wydaje się, że polskie spółki najchętniej by pracowały, czyli praca dla inwestorów prywatnych ukraińskich, a nie dla zamawiających publicznych ukraińskich.
Nie wykluczam, że może dochodzić do partnerstw takich konsorcjów polsko-zagranicznych, dlatego że na rynek ukraiński otrzy sobie zęby pół świata.
Zagraniczne spółki koreańskie, amerykańskie, brytyjskie, kanadyjskie sądują, już też nie z tajemnicą od pewnego czasu polskie spółki, czy chciałyby wchodzić w nimi konsorcja i realizować pewne projekty odbudowy.
I oczywiście podchodzą do tego z należytym spokojem i rezerwą.
I oczywiście na to też nauszmy aspiracje naszych krajowych wykonawców, którzy są naprawdę dużymi, doświadczonymi wykonawcami, nie zawsze godzą się z rolą podwykonawców.
Bo teraz rola podwykonawców, przynajmniej taka jest percepcja amerykańska na przykład, to Amerykanie chcieliby korzystać z podwykonawców, ponieważ sami nie mają zimy roboczej, żaden Amerykanin, producentomik fizyczny z Ameryki nie będzie na Ukrainy pracował, więc oni szukają kogoś, kto będzie po prostu za nich wykonywał prace fizyczne.
Więc sądują tutaj Polaków, oczywiście my nie jesteśmy chętni, żeby w taką formułę wchodzić, no bo to nie jest nasza, bo takie nie są nasza inspiracja, żeby to w ten sposób pracować, na przykład z rzeczonymi Amerykanami, więc wydaje mi się, że Amerykanie bardzo szybko zorientują się, że my nie jesteśmy chętni wyłącznie do pracy fizycznych i wejdą w konsorcja z firmami lokalnymi, ukraińskimi, bo pamiętajmy, że Ukraina ma bardzo silny sektor budowlany, więc bardzo mało mówimy w kontekście odbudowy Ukrainy o samych Ukraińcach, więc oni też na pewno bardzo mocno na odbudowę swojego kraju skorzystają.
No i tą siłę roboczą będą w stanie dostarczyć Turcy i wydaje mi się, że ci Turcy będą największym beneficjentem odbudowy Ukrainy, dlatego że Turcy budują dobrze, budują w takiej cenie racjonalnej i mają ogromne doświadczenie z realizacji największych inwestycji, czy u siebie, ale na całym globie.
Afryka, Azja Centralna, Bliski Wschód, Rosja, więc oni mają ogromne doświadczenie i pracują w formule takim, że mają pracowników bardzo chętnych do pracy w różnych częściach świata, w podobnej formule już kończę ten wątek Ukrainy i oddaję głos.
Będą pracowały firmy południowo-koreańskie.
Koreańczycy są już obecnie na polskim rynku, dlatego, że realizują inwestycje dla Orlenu, dla grupy Azoty.
Dwa lata temu Koreańczycy podjęli strategiczną decyzję zwiększenia aktywności w naszym kraju.
To jeszcze były czasy poprzedniego rządu.
No takie półtora, dwa lata temu byliśmy świadkami sporej inwazji, największych spółek koreańskich na polski rynek budowlany.
Na razie, znaczy ówcześnie firmy koreańskie ograniczyły się do zarejestrowania spółek, do sądowania rynku, do rozmowy z rynkiem, ale są to spółki z grona top 20, top 30 największych spółek na świecie pod względem przychodów.
To są spółki, które wypracowują przychody rzędu 20, 30 miliardów dolarów rocznych, stosunku gracze bardzo, bardzo poważni.
I teraz Korańczycy podeszli do tego doktorowo.
Chcieli zaistnieć na polskim rynku i chcieli wykorzystać polski rynek jako hub do odbudowy Ukrainy.
Korańczyków oczywiście interesuje energetyka, wyspecjalizowany przemysł, natomiast Korańczycy mają też zaletę na przykład z perspektywy spółek brytyjskich, amerykańskich czy kanadyjskich, że również mają dziesiątki, tysięcy pracowników z Azji, których rzucają w różne części czyli Globu i realizują inwestycje tam, gdzie koreańskie firmy pozyskują kontrakty.
Spójrzmy, co się dzieje w Płocku, jak wygląda miasteczko kontenerowe.
Tam realizuje kontrakt dla Orlenu, spółka koreańska.
Więc w tym modele koreańczycy działają i wydaje się, że koreańczycy będą tą nacją, która bardzo mocno na odbudowie Ukrainy, jeżeli ona się odbędzie w odpowiedniej skali, na pewno zarobią. o tyle o Ukrainie.
Polskie spółki będą obecne, ale nie tak, jak jeszcze niektórzy myśleli te kilkanaście lat temu, że tutaj polskie spółki będą wiodły prym.
Tak, blisko geograficznie, ale na poziomie sprawczym.
Jest to, żeby rynek zabezpieczyć Polski trochę daleko.
Zobaczę, że teraz na rynku Polski mamy niebagatelne ilości wartości kontraktu.
Raczej pierwsze zadanie domowe to jest zrobić pracę domową w Polsce, a dopiero myśl na temat innych rynków. pojawiły się też pytania na temat migracji polskich pracowników na inne rynki, jak na przykład skandynawskie i też kwestia tego, że polscy budowlani z narzekają, że muszą pracować z niewykwalifikowanymi imigrantami, ściąganymi do Polski.
Kiedy to się może zmienić?
Ze wszystkim tutaj już jest perspektywa taka bardziej nam się wydaje poszczególnych spółek, czy poszczególnych branż, bo ta branża budowlana jest bardzo szeroka, możemy mówić o budownictwie mieszkalniowym, budownictwie ogólnym, drogowym, kolejowym, więc jakby każdy z tych rynków jest trochę inny.
Natomiast to, co raczej motywuje czy firmy, czy ludzi do migracji, no są przede wszystkim kwestie zarodkowe.
Ludzie wyjeżdżają dosyć często, Norwegia, Szwedza te kierunki po to, żeby mieć ten efekt walutowy za podobną pracę.
Analogicznie jest, jeżeli chodzi o pracowników, które polskie firmy ściągają, szukają pracownika tańszego.
Więc jakby ten efekt wynika przede wszystkim z tego, że za mały zasób ludzi przychodzi z uczelni na rynek wykwalifikowany.
To jest coś, czego zdecydowanie brakuje, jeżeli chodzi o o to, żeby tę branżę odbroić, zwłaszcza takimi wartościami w sztargach, które na polskim rynku mogą się wydarzyć.
Słuchajcie, wydaje mi się, że możemy dać sobie jeszcze jedną rundkę pytań, około 5-10 minut, bo też mamy powiedzmy swoje obowiązki w domu, więc śmiało zadawajcie pytania.
Jeżeli jest jakiś temat, który byście chcieli jeszcze poruszyć, to jest to przestrzeń, oczywiście tego doskonała.
Natomiast jak mówimy, jest to wyzwanie, żeby te wszystkie wątki dobrze opisać w ciągu tam półtorej godziny, bo tak jak mówimy każdy z tych tematów wymaga bardzo szczegółowej analizy tam też panowie poruszyli się w krecie bardzo fajny wątek, jeżeli chodzi o o kontrakty dla PSE bo tam zbieniła też się jeszcze jedna formuła to znaczy przed 2018 lub 2019 rokiem to wykonawcy mieli obowiązek mieć zorganizować pozwolenie na budowę to rynek kompletnie rozwaliło w tamtym okresie.
Dzisiaj mówimy o tym, że nie jest to już zmorą tego rynku że pozwolenie na budowę organizowane przez zamawiającego, co właśnie stwarza perspektywę tego, żeby rynek był w zupełnie innym kształcie niż był w tych wartościach w targach historycznych.
Rynek PSE, bo jak już Kamil o tym powiedziałeś, zamawiający bardzo się zmienił, dlatego że zamawiający zauważył, że nie będzie w stanie bez dialogu z rynkiem przeprowadzić tego ambitnego procesu inwestycyjnego, więc jakby to, napięty harmonogram zmusił zamawiającego do kontaktu z rynkiem i do zrewidowania pewnych założeń.
Ten rynek został ukształtowany i jest teraz kształtowany w sposób bardziej korzystny dla generalnych wykonawców i to nas oczywiście jako rynek cieszy.
Widać, że zamawiający naprawdę w ten dialog wszedł, wchodzi i chce rozmawiać, ale ten rynek jest w ogromnej zapaści, dlatego że wcześniej PSE uchodził za zamawiającego bardzo trudnego, nieskorego do rozmowy, ale na szczęście, chociaż bardzo późno się to stało, ale na szczęście dzisiaj ten zamawiający zupełnie się zmienił i w ten dialog bardzo chętnie wchodzi.
Wydaje mi się, że też takich wątków, które powinniśmy może poruszyć albo zahaczyć, żebyście też byli na niego wyczuleni, to takie dwa bardzo perspektywiczne dla mnie segmenty rynku.
Pierwszy to wojsko.
Wojsko to już nie trzeba tłumaczyć, z czego to wynika.
Ten tor wojskowy będzie naprawdę ogromny, natomiast tutaj tych problemów nie zabraknie, dlatego że wojsko historycznie zawsze tym partnerem biznesowym jest trudnym, jest wymagającym, natomiast wszyscy duzi, znani wam wykonawcy dla wojska pracują i jakby wojsko w ogóle jest też takim szerokim pojęciem, bo to jest praca dla polskiego MON-u, to są kontrakty dla NATO, to są kontrakty bezpośrednio dla Amerykanów, oczywiście już nie wchodzimy tutaj w kwestie geopolityczne, co zrobią Amerykanie, czy będą dalej obecni w Polsce i w regionie, czy odejdą do siebie i skoncentriją się na Chinach.
Zupełnie tego wątku nie poruszam, ale tylko zaznaczam, że to jest tort, który będzie bardzo duży.
To są trudne kontrakty, ale firmy, które znacie, potrafią na tym rynku budować są tam obecnie od lat.
Mianowicie doświadczenia teraz wykorzystają.
To jest pierwszy wątek, a drugi wątek to centra danych.
Centra danych, które na zachodzie rosną jak grzyby po deszczu, więc wydaje się, że ten trend powoli już do nas wchodzi. spółka Kamila bardzo dobrze zidentyfikowała ten trend i też jest aktywnym graczem wiecie co się w Budimexie dzieje natomiast na polskim rynku są też kolejne spółki, które bardzo mocno temu rynkowi się przyglądają i rozbudowują swoje kompetencje wykonawcze w tym obszarze, bo to jest bardzo specjalistyczny obszar rynku, to są projekty z pogranicza real estate i infrastruktury radny są bardzo ciekawe pod względem finansowym ale są też strasznie ciekawe i trudne pod względem takim inżynieryjnym.
Natomiast jest to taki obszar rynku, w którym te kompetencje nie są jeszcze duże, tych wykonawców nie ma jeszcze wielu, więc te marże, które na samym wykonawcy, ja mówię tylko o wykonawstwie, które można osiągnąć, są naprawdę bardzo, bardzo przyzwoite i tutaj jakby nie jest to spółka giełdowa, więc można się posłużyć bardzo dobrym przykładem, bo tutaj spółka trzecia największa w Polsce z austriackim rodowodem firma POR, Polska stała się na tyle dobra w wykonawstwie data center, że polska spółka jest odpowiedzialna za realizację centrów danych na rynku niemieckim.
Jakby ta polska spółka jest odpowiedzialna za realizację data center dla całej grupy.
Czyli jakby w imieniu Wiednia Warszawa zawiaduje realizacją inwestycji w Niemczech, w Szwajcarii, więc jakby to oznacza, to prowadzi mnie do wniosku, że mamy inżynierów polskich, którzy zaczynają być mocno osadzeni w tym segmencie rynku i wydaje się, że nawet też po trendach, które mają miejsce w Stanach Zjednoczonych, po raportach branżowych widzimy, że ten rynek data center jest rynkiem bardzo mocno rosnącym i to nie uchodzi uwadze polskim spółkom wykonacznym.
Te dwa segmenty rynku wojską, takie bardziej, bardziej, bardziej, takie mniej górnolotne, nazwijmy to, niż te data center, bo data center to jednak jest rynek świeży, ale spółki bardzo mocno w ten rynek pod względem wykonawczym wchodzą.
Super wątek poruszyłeś, Damian, który można zwartnąć czasu, czyli też rynki trochę niszowe, o których się nie mówi dużo, jednak właśnie wątek militarny, którego na rynku trochę nie widać, bo nie mamy powiedzmy jednego zamawiającego.
Zawarto się im targów ich tytułami, co jest oczywiście z perspektywy bezpieczeństwa narodowego, że nie jest to publikowane.
Data Center, owszem, są jeszcze takie rynki właśnie jak na przykład hydrotechnika, która też powinna rozwijać się też nie tylko z perspektywy portów, ale też wód, stródy lądowych na rynku.
I też bardzo fajna analogia dotycząca poraż.
Są te spółki, które jednak te nisze potrafią zdominować i być bardzo biegłe w poszczególnych elementach.
Mamy też pytanie dość ciekawe na temat od Łukasza BA.
Czy polskie firmy będą uczestniczyć w budowie elektrowni atomowej jako generalni wykonawcy, czy jako podwykonawcy w mniejszym zakresie?
Tutaj trzeba pamiętać o jednym ważnym wątku.
To znaczy na tym pierwszym projekcie, który w Polsce jest organizowany, mamy obecnie konsorcjum Westinghouse i Bechtel. w części, w obu częściach są już polskie firmy prekwalifikowane, są to różne firmy, do części Westinghouse'owej i inne firmy do części Bechtelowej, więc w tej części Westinghouse'owej to będą raczej podwykonawcy i małe komponenty i to jest rynek, który powinien się realizować od roku 26 do około 9.
Jeżeli chodzi o rynek Bechtelowy, ten główny technologiczny komponent, no to w tym przypadku to jest to na razie temat też dosyć mglisty, bo ciężko jest zapowiedzieć jakieś wartości, jaki procent polskie firmy mogą być w stanie, żeby zagospodarować, zwłaszcza w kontekście tego, ile prac to będzie też na rynku polskim.
Natomiast z pewnością będzie tak, że ludzie i po stronie podwykonawczej firmy, i po też stronie GW w jakichś większych projektach będą brali udział.
Jest to zbyt duży projekt, jest zbyt też, tak im powiedział, temat strategiczny dla naszego kraju, żeby odpuścić go z perspektywy wykonawców.
Ale jest ryzyko, uzupełnię, bo to jest ważne włąty Kamilu.
Jest ryzyko i jest obawa, że Amerykanie w niedostatecznym stopniu będą z polskich podwykonawców korzystać.
I to jest batalia o tak zwany local content.
Ta kwestia tego local contentu była widoczna w temacie offshore'owym.
I wydaje się, że w temacie offshore'owym ten temat nie został dobrze zaopiekowany.
Oczywiście w sferze medialnej został ogłoszony sukces, że polskie firmy, polskie dostawcy. natomiast w większości ten zarobek wypracują zagraniczni dostawcy i teraz cała batalia jakby potencjalni dostawcy i podwykonawcy projektu jądrowego zorientowali się i nie chcą, aby nasz rząd, czyli gospodarz tego tematu popełnił ten sam błąd i trwa tutaj dosyć taka uzasadniona batalia o zagwarantowanie odpowiedniego poziomu local content.
I tak jak te inwestycje towarzyszące, czyli drogi, koleje, sieci elektroenergetyczne i PIRS będą realizowane przez krajowych wykonawców, jest dużo znaków zapytania, czy w jakim stopniu polscy podwykonawcy będą realizowali tę wyspę jądrową.
Bo jestem w stanie wyobrazić sobie bardzo negatywny scenariusz, który na przykład generalny wykonawca amerykański Bechtel wybiera sobie jako podwykonawcę firmę koreańską, bo Koreańczycy budują elektrownię jądrową z Amerykanami w Bułgarii.
Więc jestem w stanie wyobrazić sobie, że Amerykanie przeszczepiają ten model na rynek polski i po takim sądowaniu rynku polskiego podejmują decyzję, że zrobimy to może z Koreańczykami, którzy już w Polsce są obecni i bardzo chętnie pewnie z Amerykanami w takie konsorcjum by weszli, a na przykład z firmami tureckimi, z którymi Amerykanie w różnych częściach świata pracują, więc naprawdę rynek musi się zmobilizować i też jesteśmy jako PZPB, jako organizacja częścią tej batalii o dobrą sprawę, żeby ten udział krajowych podwykonawców był na odpowiednim poziomie i jakby żeby był większy niż mniejszy, bo ja obawiam się, że jest ryzyko, że ten udział będzie rozszarowujący, ale wszystko zależy od rynku, o determinacji, a przede wszystkim wszystko zależy od strony rządowej, która powinna o udział polskich firm, polskiego biznesu w budowie elektrowni w Choczewie zadbać, bo jeżeli polskie firmy będą aktywnie uczestniczyły w budowie elektrowni jądrowej w Choczewie, to jest szansa, że wtedy w większym stopniu będą i będą bardziej samodzielne przy budowie drugiej elektrowni jądrowej, która niewątpliwie też u nas powstanie.
Co do trzeciej lokalizacji, co do drugiej też te dyskusje się toczą, ale cały przemysł nuklearny w ogóle u nas się tworzy, bo jeszcze wchodzi do tego kwestia SMR-ów.
Więc naprawdę ta walka jest, ta walka powinna być, na pewno będzie głośna i na pewno powinna być głośna, żeby ten udział polskich firm na odpowiednim poziomie zapewnić.
To tak może oględnie powiem.
Ja Kamil, jeśli pozwolisz jeszcze, dawiam, przepraszam Cię, że ostatnio się tam wcięłem, ale miałem jakiegoś laga i nie byłam świadomy, że tam cały czas dyskusja trwa.
Jeśli jeszcze rozmawiamy o niszach, to ja cały czas trzymam mocno kciuki za temat jądrowy.
To jest temat, w którym jeszcze dużo rzeczy musi się wyjaśnić nie za bardzo jest tutaj jeszcze może pole do wytupowania, gdzieś tam jakiś spółek, wiadomo kto jest na tych listach, ale spijanie śmietanki z tych rzeczy to jeszcze jest odległy temat.
Temat, który teraz na pewno nie chciałbym, żeby był pominięty jest może nie niszowy, ale niezbyt ciekawy inwestycyjnie to jest elektroenergetyka, podzespoły elektroenergetyczne, bo kontrakty są realizowane już, niektóre zaawansowane mniej lub bardziej, tego jest bardzo, bardzo dużo.
Magazyn energii pod stacje trakcyjne, to jest też bardzo, bardzo szeroki temat w nowych liniach modernizacji, zmianie zasilania, modele zasilania.
Nie wspominam o offshore i tym podobnych, modernizacja stacji SM, masę, masę rzeczy się buduje i jest dużo polskich firm, które dostarczają te materiały, podzespoły.
Jest nacisk teraz troszeczkę i pewnie będzie jeszcze większy na wykorzystywanie firm europejskich ze względu na bezpieczeństwo.
Mamy przykład ostatnio gdzieś tam wyszło, że te chińskie podzespoły, falowniki, etc. były przez parę lat sterowane w taki sposób, że chyba gdzieś tam w samej Holandii działały na 80%, więc tutaj jeśli chodzi o liczniki, o aparatury łączeniowe, o bezpieczniki różnego rodzaju, które są stosowane w elektroenergetyce.
Moim zdaniem tutaj to nie będzie możliwości, żeby te firmy na tym nie zyskały, bo Unia raczej pójdzie po rozum do głowy, bo ma przykład tego, że to nie mogą sobie pozwolić na ingerencję w tak krytycznych tematach jak energetyka.
Super, dzięki.
Mamy chyba ostatnie pytania, po którym będziemy powoli już kończyć, od Wiktora Wysockiego na temat rynku datacenter o radońskim.
Jak otwinięmy potencjał rynku DC w zakresie wrotu, backlogu w latach 2025-2026?
Mamy switch w biznesie software z cloud do on-premise i korporacja lokalnie ma im inwestować ogromne środki w budownictwie tego segmentu. tutaj w roku 25 stricte i 6 może być tak, że poszczególne pojedyncze kontrakty będą determinowały rozbiór rynku.
U nas musimy pamiętać o tym, że Polska jest rynkiem tym tak zwanym sekundary, ale pod kątem europejskim, nawet nie tyle światowym.
Jest jeszcze sporo nadrobienia pod kątem budownictwa tego typu, natomiast główne pytanie i wątpliwości są to dostępności, przyłączy i mocy, bo to od tego zależy tak naprawdę punkt wyjściowy, jaka może być pojemność rynku.
Więc jest to prawdopodobne, że w tych najbliższych latach będzie tego więcej niż było, z naturany względów, czyli niska baza.
Ale oczywiście druga kwestia to jest to most przyłączeniowa oraz możliwości, jeżeli chodzi o poszczególne grunty.
Więc tutaj sytuacja na rynku może most ewoluować, ale ciężko postawić tezę, która jedna się może realizować, ponieważ jak mówię, jeden temat może tak naprawdę załatwi cały rynek na te lata. jak wygląda pokrysie takich kontraktów na rynku POR, ewentualnie Budimex, który jest największy specjalistycznie przygotowany, można oczekiwać, że te spółki mogą mieć mode wykonawczy i technologię, aby ten segment zdominować.
To jest już coś, co Damian poruszył, jak nie do końca tu się chce wypowiadać per spółka, w której pracuje, to może Damian ten wątek bardziej rozwinie, ale to na pewno co powiedział wcześniej jest to, że nie ma tej wiedzy specjalistycznej na rynku mocno rozwiniętej, jest niewielu graczy i to zwłaszcza tych, którzy mają rozwinięte zasoby ludzkie i technologiczne, które na pracy mogą wykonywać.
I może chcesz ten wątek jeszcze rozwinąć, też przejść do potencjału na temat 3, czyli rentowności kontraktów, bo to jest jeszcze obróż budowy, jeszcze element obsługi postwykonawczej.
Wydaje mi się, że być może byłem mało przekonujący, ale ten wątek data center poruszyłem.
Jest to niszowy obszar rynku.
Na pewno POR jest tutaj liderem, przynajmniej z takiego mojego oglądu rynkowego wynika.
Budimex, jest tam obecny Hochtif, jest tam obecny Adamiec, bardzo mocno rozbudowują te zespoły, które mają w tym segmencie rynku budować.
Natomiast jeżeli chodzi o marżę, rozumiem, że ponieważ rozmawiamy o budowlance, no to koncentrujemy się na stronie wykonawczej, no to wydaje się, że marże na budowę data center są dzisiaj marżami największymi w segmencie wykonawczym i one są dwucyfrowe i to bym powiedział, że oczywiście przy dobrych wiatrach, no bo też można zaliczyć na kontrakcie spektakularną wtopę, ale przy takich dobrych wiatrach i przy optymistycznym scenariuszu te marże wydają się są to marże dwucyfrowe, bym nawet powiedział, że bliżej 20 niż bliżej 11%, natomiast jest to na tyle niszowy obszar rynku, że Zobaczcie też to po zachowaniu firmy POR widać.
Oczywiście są kontrakty w Polsce, data center będzie ich coraz więcej, ale z różnych przyczyn POR Polska zaczęło wchodzić z tym na rynek niemiecki, na rynek szwajcarski, dlatego że tamte kontrakty i tamte inwestycje centrów danych rosną jak grzyby podeszły i są to kontrakty kilkukrotnie większe, są o większej wartości niż na rynku polskim.
Natomiast nie mam żadnych wątpliwości i firmy też nie mają żadnych wątpliwości, że ten rynek w Polsce będzie coraz większy.
I też ciekawym wątkiem, bo tutaj też chyba twoje pytanie dotyczyło wojska, to bym połączył wojsko z data center.
Też ten taki obszar mix.
Wojska i data center również wchodzi w grę.
To już jest najwyższa szkoła jazdy, bo to nie dość, że kontrakt dla wojska, to jeszcze cały ten obszar data center. więc nie wiem na ile, o czym się dość ogólnikowo, no bo tak ogólnikowo dzisiaj taką formułę przyjęliśmy, ale tak to widzę, tak to widzę z tym data center.
Bardzo fajny obszar rynku, rozwijający się i przyszłościowy najbardziej w mojej ocenie na dziś. super dzięki, no to słuchajcie wydaje mi się, że powoli kończymy budowę że tak zżartuję sobie tego pokoju dajcie znać, czy się podobało możecie dać lajki pod postem dać tych, które nie obserwujecie od nas z prowadzących obserwacje nie powiedzieć sub, ale to przecież nie to grono nie to miejsce i dzięki Damian, dzięki Tomek za aktywny udział, dziękuję wszystkim za pytania, które pojawiły się pod postem i cóż, no słyszymy się na kolejnym SpaceX zachęcam do udziału w tych następnych pokojach, bardzo fajna przestrzeń, żeby też wszystkie tematy, które są na rynku i okołorynkowe poruszać i warto, żeby te dyskusje miały tak jak tutaj, miało to miejsce dobry taki profil merytoryczny i też wysoką kulturę pytań, także z mojej strony dzięki bardzo dziękujemy, to duża przyjemność była się z wami spotkać mam nadzieję, że do zobaczenia, do usłyszenia dzięki, dzięki służymy pomocą Trzymajcie się.
Spotkanie dostępne na X 🔊 tutaj